Żal niewykorzystanych sytuacji, bo zaangażowanie, determinacja, podejście do gry były na plus. Zabrakło skuteczności, postawienia tzw. kropki nad i - tłumaczył szkoleniowiec na konferencji prasowej po spotkaniu w Warszawie.
Probierz wskazał, że nie rozumie, dlaczego jego drużyna jakby wystraszyła się pierwszych 15 minut.
Gramy w nowym ustawieniu, jest trochę nowych piłkarzy, sporo młodszych, do tego otoczka, dużo kibiców, Stadion Narodowy... nie wiem, ale tego nie rozumiem. Straciliśmy bramkę, później szybko wyrównaliśmy, ale dalej zabrakło skuteczności, spokoju, graliśmy za nerwowo. W końcówce praktycznie tylko liczyliśmy na wrzutki w pole karne, zamiast zagrać bardziej skrzydłami, próbować podać prostopadłych czy strzałów z dalszej odległości - powiedział Probierz.
Jak zaznaczył, rozczarowanie jest duże, ale zespół walczył od początku do końca.
Trzeba pamiętać, że nie jestem cudotwórcą. Pewnych rzeczy bez treningu nie da się zrobić, a my po tygodniu trochę elementów poprawialiśmy, kilku nowym piłkarzom daliśmy szansę, ale musimy pracować dalej, wyselekcjonować piłkarzy, którzy dadzą nam zwycięstwa w kolejnych meczach. W tydzień nie można poprawić wszystkiego, a gdyby było wcześniej idealnie, to nie byłoby przecież zmiany trenera - zauważył.
Na pewno nie przegrywamy tych eliminacji tym meczem - dodał.
Jak ocenił, sytuacja w grupie jest skomplikowana, trudna dla polskiego zespołu, ale...
Mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale teraz jest już inaczej. Dopóki szanse są, będziemy walczyć. Do końca - zapewnił trener biało-czerwonych.