17 listopada na stadionie PGE Narodowy w Warszawie gościć będziemy reprezentację Czech. Dla biało-czerwonych liczy się tylko zwycięstwo. Żeby wygrać trzeba strzelić więcej goli niż przeciwnik, a z tym może być kłopot, bo forma powołanych przez naszego selekcjonera napastników delikatnie mówiąc nie jest optymalna.
Probierz nie ma dużego wyboru
Robert Lewandowski dopiero co wyleczył kontuzję i w barwach Barcelony ostatnio notuje bardzo słabe występy. Adam Buksa nie błyszczy w lidze tureckiej, a Karol Świderski jakiś czas temu zakończył sezon i obecnie nie jest w rytmie meczowym.
Wobec takiej sytuacji może nieco dziwić brak powołania dla Arkadiusza Milika. Brakiem napastnika Juventusu Turyn nie jest zaskoczony były prezes PZPN. Arek to dobry piłkarz, ale w kadrze mnie nie przekonuje. Jego sytuacja trochę mi przypomina Krzysztofa Warzychę, który w Panathinakosie Ateny strzelał gola za gole, a w reprezentacji nie mógł trafić do bramki - mówi były król strzelców mundialu.
Lewandowski nie będzie miał łatwo
Lato nie martwi się też słabą formą Lewandowskiego. To, że nie idzie mu w Barcelonie nie znaczy, że w kadrze "nie odpali". Oczywiście będzie mu ciężko, bo Czesi tak jak inni na pewno przyczepią mu do nogi jakiegoś "pieska", który będzie go kąsał i uprzykrzał życie, ale przez to może więcej miejsca i okazji stworzy się dla jego partnera w ataku - uważa był szef polskiej piłki.
Kto powinien zagrać obok "Lewego"? Wybór zostawiam selekcjonerowi. Dajmy spokój Probierzowi. Nie piszmy czarnych scenariuszy przed meczem. Dziś w pojedynkę nikt meczów nie wygrywa. Dlatego brak jednego czy drugiego zawodnika nie może być problemem. Liczy się drużyna. Michał spotka się na zgrupowaniu z piłkarzami. Zobaczy, kto w jakiej jest dyspozycji i wybierze skład, a dopiero po meczu ocenimy czy był to trafny wybór - zakończył Lato.