Albania na inaugurację przegrała ze Szwajcarią 0:1, tracąc bramkę już w piątej minucie. W starciu z "Trójkolorowymi" o sukces będzie im jeszcze trudniej. Gospodarze to jeden z faworytów turnieju, a w meczu otwarcia pokonali Rumunię 2:1. Zwycięstwo w końcówce zapewnił im Dimitri Payet.
Presja i ciśnienie związane z inauguracją zabiły finezję w naszych poczynaniach. Musimy na boisku być odważniejsi, więcej ryzykować i jestem przekonany, że w drugim występie w ME będzie pod tym względem zdecydowanie lepiej - podsumował francuski pomocnik Blaise Matuidi.
Piłkarze z Bałkanów potrafili jednak sprawić kłopoty Francuzom w meczach towarzyskich. W listopadzie 2014 roku w Rennes zremisowali 1:1, a rok temu wygrali w Elbasan 1:0.
Byłoby fajnie dobrać się do skóry gospodarzom. Myślę, że wszystko rozegra się w naszych głowach. Jeśli nie damy się ponieść emocjom, będziemy zdyscyplinowani, to możemy być groźni - przyznał albański obrońca Mergim Mavraj.
Słowacja natomiast uległa w sobotę Walii 1:2, a Rosja tego samego dnia niespodziewanie zremisowała z Anglią 1:1. Wyrównać "Sbornej" udało się już w doliczonym przez sędziego czasie gry, kiedy strzałem głową Joe Harta pokonał Wasilij Bierezucki.
Ten jeden zdobyty punkt tak naprawdę nie znaczy dużo, dlatego nie jestem jakimś zbawcą drużyny. Czekają nas jeszcze dwa bardzo ważne mecze - podkreślił Bierezucki.
W pierwszym spotkaniu w słowackiej drużynie nie zachwycił Marek Hamsik. Bramkę natomiast tuż po wejściu na boisko z ławki rezerwowych zdobył pomocnik Legii Warszawa Ondrej Duda.
Rosjanie równie, a może nawet bardziej, co Hamsika i Dudy muszą bać się o zachowanie swoich kibiców. Jeśli przybysze ze wschodu jeszcze raz dopuszczą się agresji na trybunach, to UEFA wyrzuci "Sborną" z Euro 2016.
W trzecim środowym meczu Szwajcaria zagra w Paryżu z Rumunią. Zwycięstwo praktycznie zapewni Helwetom awans do fazy pucharowej. Porażka słynącym z dobrej defensywy Rumunów drogi do 1/8 finału jeszcze im całkowicie nie zamknie, ale sytuację na pewno skomplikuje.
Mecz ze Szwajcarią jest bardzo ważny i oczywiście chcemy go wygrać, ale jeszcze o niczym nie przesądzi. Zapowiada się ciekawe spotkanie, bo w obu drużynach są piłkarze, którzy w pojedynkę potrafią rozstrzygnąć losy meczu - powiedział rumuński obrońca Dragos Grigore.