Podopieczni Adama Nawałki zremisowali z mistrzami świata 0:0. Wielki udział w tym sukcesie miał Michał Pazdan. Nasz środkowy obrońca był nie do przejścia. Ataki rywali rozbijały się o niego, jak o skałę. Legionista był pewnym punktem naszej defensywy. Imponował spokojem, skutecznością swoich interwencji i trafnością podejmowanych decyzji.

Reklama

Po meczu selekcjoner naszej kadry przyznał, że po meczu z Irlandią Północną nie miał żadnych wątpliwości, by w pojedynku z Niemcami postawić na Pazdana. Nawałka ponownie mu zaufał i się nie zawiódł. Tym spotkaniem 28-letni piłkarz dał najlepszą odpowiedź swoim krytykom. Od teraz już chyba nikt nie powie o nim prześmiewczo - "paździoch".

Warto przypomnieć, że pierwszą osobą, która poznała się na talencie obrońcy Legii był Leo Beenhakker. Holender powołał tego piłkarza do polskiej kadry przed Euro 2008.