W sobotę podopieczni niemieckiego szkoleniowca pokonali po rzutach karnych Chelsea Londyn i zdobyli Puchar Anglii. To drugie trofeum Liverpoolu w tym sezonie - pod koniec lutego wywalczyli też Puchar Ligi.

Reklama

Dwa dni temu rozegraliśmy 120 minut, więc na dzisiejszym treningu będę musiał podjąć wiele decyzji. Ale na pewno mogę obiecać, że spróbujemy wystawić taki skład, który pozwoli nam wygrać mecz z Southampton, choć to będzie trudne. Musimy jeszcze zorientować się, kto jest zdolny do gry. Te dodatkowe 30 minut zrobiło dużą różnicę - przyznał Klopp na konferencji prasowej.

W angielskiej ekstraklasie "The Reds" zgromadzili 86 punktów, a prowadzący Manchester City ma o cztery więcej. Na zakończenie rozgrywek w niedzielę Liverpool podejmie Wolverhampton Wanderers, a "The Citzens", którzy w niedzielę zremisowali z West Ham United Łukasza Fabiańskiego 2:2, zagrają u siebie z Aston Villą.

Mamy szansę, oczywiście, ale czy dużą? Nie powiedziałbym. Nie wiem, kiedy City ostatnio zgubiło punkty w dwóch kolejkach z rzędu. Poza tym Aston Villa musi jeszcze w środku tygodnia rozegrać zaległy mecz, a nie jest do tego przyzwyczajona. To są oczywiście profesjonaliści i na pewno nie poddadzą się w niedzielę, ale City to "całkiem niezły" piłkarski zespół i nie spodziewam się, że straci punkty. Ale to wszystko nie ma wpływu na naszą grę. Idealny scenariusz na dziś jest taki, że przed ostatnią kolejką będziemy mieli punkt straty - powiedział Klopp.

Sześć dni po meczu z Wolverhampton Liverpool zmierzy się z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów w Saint-Denis. "The Reds" wciąż mają więc szansę na bezprecedensową w angielskim futbolu poczwórną koronę.

Jedyne, co czuję, do duma. Chłopcy mieli niesamowity sezon. To, jak grali, jak się rozwijali, jak byli konsekwentni - wszystko to było kluczowe - podkreślił.