Biało-czerwoni rozpoczną rozgrywki w grupie 4. najwyższej dywizji Ligi Narodów od spotkania z Walią 1 czerwca we Wrocławiu. Kolejne dwa mecze podopieczni Czesława Michniewicza rozegrają na wyjeździe - 8 czerwca z Belgią w Brukseli oraz 11 czerwca z Holandią w Rotterdamie, a 14 czerwca zmierzą się z Belgią w Warszawie.
Początkowo selekcjoner powołał 39 piłkarzy, ale bramkarz Gabriel Slonina z Chicago Fire ostatecznie zdecydował, że będzie reprezentować barwy Stanów Zjednoczonych.
Zostało 38 zawodników w kadrze. Nikt na razie nie zgłaszał kontuzji, więc spodziewamy się takiej liczby piłkarzy na zgrupowaniu - powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN i team menedżer reprezentacji.
Część zawodników stawi się dopiero we Wrocławiu
Zgrupowanie rozpocznie się w poniedziałek w Warszawie. Na ten dzień planowana jest konferencja prasowa z udziałem kapitana Roberta Lewandowskiego, a już dzień później kadra poleci do Wrocławia na mecz z Walią.
Nie wszyscy piłkarze stawią się w Warszawie, kilku przyleci bezpośrednio do Wrocławia - zapowiedział Kwiatkowski.
Jak dodał, jeśli chodzi o treningi w stolicy, wszystkie, z wyjątkiem przedmeczowego z Belgią, będą odbywać się na boisku KS ZWAR.
Każdemu do powołania blisko i... daleko
Trener Michniewicz podczas niedawnego spotkania z dziennikarzami tłumaczył powołanie tak dużej liczby piłkarzy. Jak stwierdził, będzie miał czas, aby z każdym z nich porozmawiać i wytłumaczyć, jakie ma wobec nich plany w reprezentacji.
To nie będzie selekcja negatywna, ale na pewno każdy musi zdać sobie sprawę, że jest blisko powołania na mundial i jednocześnie... daleko. Musi wiedzieć, że powinien dać z siebie wszystko, aby polecieć do Kataru. Każdy piłkarz dowie się, jaki jest względem niego plan i z kim rywalizuje o miejsce w kadrze. Dzięki tym rozmowom, treningom, meczom będę miał więcej informacji. To długie zgrupowanie, marcowe było krótsze - przypomniał Michniewicz.
Jak zaznaczył, powołał praktycznie wszystkich piłkarzy, którzy byli do dyspozycji.
Tu nie było żadnych dylematów. Kilku graczy nie powołałem, bo dopiero wracają do zdrowia. Rozmawiałem np. z Pawłem Dawidowiczem, ale nie jest gotowy jeszcze na sto procent. Podobnie jest z Bartoszem Salamonem, musi się wyleczyć - stwierdził selekcjoner, dodając, z powodów zdrowotnych powołania nie otrzymali też Arkadiusz Reca i Michał Helik.
Ukłon w stronę Krychowiaka
Na poniedziałkowym treningu w Warszawie, co zapowiadał wcześniej Michniewicz, a potwierdził teraz rzecznik PZPN, zabraknie m.in. piłkarzy z amerykańsko-kanadyjskiej ligi MLS - Adama Buksy, Kamila Jóźwiaka i Karola Świderskiego.
Selekcjoner nie ukrywa, że głównym celem w czerwcu jest oczywiście wygrywanie meczów, ale prawdopodobnie wykorzysta długie zgrupowanie do sprawdzenia wielu piłkarzy i różnych wariantów gry pod kątem mundialu. Już wcześniej zapowiedział, że np. w ostatnim czerwcowym spotkaniu, z Belgią w Warszawie, zabraknie Grzegorza Krychowiaka.
Musi za jakiś czas stawić się w Krasnodarze (z tego klubu przeszedł do AEK Ateny, ale tylko do czerwca - przyp. red.), więc chcemy, żeby przed wylotem do Rosji jeszcze trochę odpoczął. Będzie więc zwolniony po meczu w Holandii - zapowiedział Michniewicz.
Jedna zmiana w logistyce
W porównaniu z pierwotnym planem zgrupowania, ogłoszonym 17 maja przez selekcjonera, doszło do jednej zmiany w kwestiach logistycznych.
Po meczu z Holandią 11 czerwca nie wracamy bezpośrednio do Polski. Zostaniemy tam jeszcze na noc i w niedzielę rano udamy się do Warszawy - zapowiedział Jakub Kwiatkowski.
Najważniejsze to utrzymać się w najwyższej dywizji
Czego trener Michniewicz spodziewa się po występach w Lidze Narodów?
Chcemy utrzymać się w najwyższej dywizji. Spadek do niższej ma wpływ na rozstawienie później przy losowaniach, więc może być np. trudniej awansować na Euro. Mamy świadomość, z kim gramy - Belgia i Holandia to drużyny z pierwszej dziesiątki rankingu, być może Walia też poleci na mundial. Dla nas takie mecze są bardzo wartościowe pod kątem mistrzostw świata - przyznał selekcjoner.
Autor: Maciej Białek.