Szczęsny popisał się obronioną "jedenastką" w doliczonym czasie pierwszej połowy spotkania w Ar-Rajjan, wygranego przez biało-czerwonych 2:0 po golach Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego.
Oglądaliśmy karne i wiedzieliśmy, że on czeka na ruch bramkarza. Zrobiłem pierwszy ruch w lewo, żeby rzucić się w prawo..., no i nabrał się. Fajnie - skwitował polski bramkarz na antenie TVP Sport.
Po zatrzymaniu "jedenastki" Szczęsny obronił także dobitkę Mohammeda Al Breika.
Trudniej było obronić dobitkę, ale wydaje mi się, że gdyby nawet padł gol, to nie byłby uznany. Ten zawodnik to już praktycznie przy mnie stał, jak ten karny był wykonywany - ocenił.
Przyznał jednocześnie, że żałuje, że zwycięstwo biało-czerwonych nie było wyższe. W przypadku równej liczby punktów w fazie grupowej o kolejności tabeli decyduje bilans goli.
Wiemy, że te bramki mogą mieć znaczenie. Można było ten mecz skończyć dużo wyższym wynikiem w ostatnich minutach. Ale fajnie jest wygrać mecz o coś na mundialu. To się nam nie zdarzyło od bardzo dawna. To naprawdę fajne uczucie. Żeby +Lewy+ do mojego poziomu doszedł, to musiałby to w 90. minucie wykorzystać. Na razie wykonał połowę roboty - żartował z kapitana biało-czerwonych Lewandowskiego.
Polska ma cztery punkty i jest na czele grupy C. Arabia Saudyjska, która sensacyjnie pokonała Argentynę we wtorek, zgromadziła trzy. W sobotę odbędzie się jeszcze mecz Argentyny z mającym jeden punkt Meksykiem.