We francuskich mediach przede wszystkim podkreśla się, że Polacy zawdzięczają awans do fazy pucharowej szczęściu i rezultatowi starcia Meksyku z Arabią Saudyjską (2:1), a nie własnej grze. Strona internetowa "Sports.fr" określiła występ "Białych Orłów" jako "fatalny".

Reklama

Dziennik "Le Monde" zaznaczył, że przez wiele minut, kiedy Meksykanie prowadzili z Saudyjczykami 2:0, biało-czerwoni mogli cieszyć się z awansu jedynie dzięki mniejszej liczbie żółtych kartek, czyli "niewielkiej nadwyżce rozsądku, którą równie dobrze można nazwać cienką nicią".

Dodatkowo w gazecie można przeczytać, że podopieczni trenera Czesława Michniewicza zostali całkowicie zdominowali przez rywali i że "jedenastu krzepkich i solidnych mężczyzn" miało problem, by przecisnąć się przez obronę Argentyńczyków, którą porównano do "ucha igielnego". Mimo tego Polacy zdołali "wślizgnąć się" do 1/8 finału mistrzostw świata.

O kwalifikacji "rzutem na taśmę" można przeczytać także na stronie internetowej telewizji France Info. Dziennikarze dodają, że o tym czy Francja zagra o ćwierćfinał z Polską czy Meksykiem decydowały detale, które obrazują dwa obronione przez Wojciecha Szczęsnego rzuty karne - jeden w meczu z Arabią Saudyjską i jeden w starciu z Argentyną. Francuzi podkreślają, że polski bramkarz błyszczy od początku mundialu, jest bardzo trudny do ogrania, a w decydującym spotkaniu "mnożył" cudowne obrony, zatrzymując aż 9 strzałów rywali.

O "genialnym" występie Szczęsnego piszą także dziennikarze "Sports.fr", którzy podkreślają, że bramkarz błyszczał na tle nijakich kolegów. Dodatkowo wspominają, że był autorem "kilku decydujących obron, w tym imponującej parady podczas rzutu karnego wykonywanego przez Lionela Messiego".

Reklama

Nie należy Polaków lekceważyć

Mimo złego występu biało-czerwonych w ostatnim meczu grupowym, francuskie media nie lekceważą ich w kontekście 1/8 finału. Co prawda ekspert dziennika "L'Equipe" Franck Haise zaznacza, że Polska, to "przede wszystkim zespół, który broni, z dwoma bardzo zwartymi liniami po cztery", jednak dziennikarze telewizji France Info podkreślają, że nie należy Polaków lekceważyć. Na stronie internetowej stacji można przeczytać o reprezentacji "z Robertem Lewandowskim na czele, siłą fizyczną i bramkarzem nie do przejścia", która "nie jest przeciwnikiem nieofensywnym". Autorzy artykułu dodają, że podopieczni trenera Michniewicza "nie mają nic do stracenia, a wszystko do wygrania".

Stacja telewizyjna podkreśla, że polskiej kadrze "dyryguje król Lewandowski", który jest najlepszym strzelcem w historii polskiej piłki nożnej i będzie zagrożeniem numer jeden w niedzielnym spotkaniu.

Na stronie internetowej "Sports.fr" można przeczytać o "pewnych siebie" Polakach, dziennikarze przytaczają także słowa Szczęsnego, który nie boi się gwiazdy reprezentacji Francji Kyliana Mbappe: "Klucz do zatrzymania Mbappe? Ja sam". W artykule zwraca się jednak uwagę, że polski bramkarz nie miał nic do powiedzenia w dwóch starciach jego Juventusu Turyn z Paris Saint-Germain, w którym występuje francuski napastnik, w dwóch meczach grupowych tej edycji Ligi Mistrzów.

Telewizja France Info wspomina także o historii polsko-francuskiej rywalizacji. Na 16 starć obu reprezentacji, "Trójkolorowi" wygrali osiem, przegrali trzy (raz również w igrzyskach) i pięć zremisowali. W przypadku mundialu historia stoi po polskiej stronie - kadry mierzyły się do tej pory w tych rozgrywkach tylko raz, w 1982 roku, kiedy w spotkaniu o brąz 3:2 triumfowali biało-czerwoni. Ostatni raz ekipy spotkały się natomiast 9 czerwca 2011 roku, wtedy 1:0 wygrali Francuzi. Stacja zauważa jednak, że była to "inna epoka".

Mecz Polski z Francją w 1/8 finału mistrzostw świata zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 16.