Sztab szkoleniowy biało-czerwonych przywiózł do stolicy polskich Tatr 15 zawodników. Kubiak zapytany przez PAP, jak ocenia pierwsze dni treningów powiedział, że właśnie w Zakopanem nastąpiła ich znaczna intensyfikacja.
"Z drugiej strony właściwie każdy z nas jest na różnym etapie przygotowań, ponieważ część miała dłuższe urlopy, część krótkie i przeplatane meczami w Lidze Narodów. Teraz jest czas na ciężką fizyczną pracę, wiec każdy wykonuje ją jak tylko najlepiej potrafi wiedząc, że to, co tutaj wypracujemy, będzie bazą na resztę sezonu, w tym na sierpniowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Tokio" - podkreślił.
Czy to oznacza, że plany treningowe są dostosowane do indywidualnych potrzeb każdego zawodnika?
"Trener Vital Heynen bardzo dużo z nami rozmawia, więc wszyscy wiemy, czego oczekuje i nad czym musimy jeszcze pracować. Stara się tak układać plan, żeby każdy z nas był jak najlepiej przygotowany do realizacji głównego celu tego sezonu, czyli wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji. Myślę, że nikt - w tym ja - nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż ten, że my na tych igrzyskach po prostu będziemy, bo być musimy" - podkreślił z całą mocą wieloletni kapitan reprezentacji, z którą m.in. dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata (2014 i 2018).
W dniach 9-11 sierpnia w Gdańsku biało-czerwoni powalczą o prawo występu w Tokio kolejno z Tunezją, Francją i Słowenią. Awans uzyska tylko najlepsza ekipa, pozostałe będą musiały szukać szansy w kolejnym rozdaniu.
Część kadrowiczów, m.in. Karol Kłos, Maciej Muzaj czy Łukasz Kaczmarek, poleciała już do Chicago na turniej finałowy Narodów (10-14 lipca).
"Na pewno nie pojechali tam na wycieczkę, ale po to, by wygrywać. W naszej grupie są Brazylijczycy oraz Irańczycy. Ci pierwsi mają zagrać w pełnym składzie, więc łatwo nie będzie, natomiast z Iranem powinniśmy sobie poradzić i awansować do półfinału. Co dalej? Zobaczymy" - analizował Kubiak.
Szkoleniowcy mają obecnie do dyspozycji blisko 30 zawodników, więc dla nich sytuacja jest komfortowa. Czy dla siatkarzy również?
"Według mnie rywalizacja w drużynie jest bardzo potrzebna, bo każdy, kto do niej wchodzi od razu chce pokazać trenerowi, że powinien się znaleźć w składzie grającym o olimpijskie paszporty i też w samych igrzyskach. To jest korzystne nie tylko dla reprezentacji, ale dla całej polskiej siatkówki, ponieważ coraz więcej chłopaków występujących w naszej czy zagranicznych ligach może w pełni zaprezentować swoje możliwości, czego w poprzednich latach i za kadencji innych trenerów nie było" - zauważył zawodnik japońskiej drużyny Panasonic Panthers.
Problem w takich sytuacji stanowi natomiast zgranie zespołu.
"O tym nie może być mowy, ponieważ zdarza się, jak to było np. na turnieju w Lipsku, że chłopaki w takim zestawieniu zagrali ze sobą po raz pierwszy, a nawet chyba nigdy wcześniej wspólnie nie trenowali. Tym więc większy szacunek dla nich, że dołożyli swoją cegiełkę do tego, iż jesteśmy w finałowej szóstce Ligi Narodów" - wspomniał.
W fazie zasadniczej LN każda z drużyn rozegrała po 15 meczów, w międzyczasie m.in. realizując plany treningowe, ale każdy z zawodników dostał też trochę czasu na odpoczynek. "Ja np. po pierwszym turnieju LN miałem trzy tygodnie wolnego, mogłem więc nabrać świeżości i ponownej ochoty do gry. Z tym większą radością wróciłem teraz do treningów i ciężko pracuję" - podkreślił.
W Lidze Narodów, ale i w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio nie wystąpi Bartosz Kurek. Olimpijczyk z Londynu oraz z Rio de Janeiro oraz najlepszy zawodnik (MVP) ubiegłorocznych mistrzostw globu, zakończonych triumfem biało-czerwonych, dochodzi do zdrowia po operacji kręgosłupa.
"Oczywiście, że będzie nam go brakować, bo na pewno na swojej pozycji jest jednym z najlepszych w świecie. Musimy sobie jednak z tym pogodzić. Rozumiemy wszystkie pytania dotyczące jego nieobecności, ale z drugiej strony to trochę deprecjonuje Dawida Konarskiego, Macieja Muzaja i Łukasza Kaczmarka, którzy wręcz harują, aby godnie +Kurasia+ zastąpić" - zauważył Kubiak.
W turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, a później w mistrzostwach Europy i Pucharze Świata w biało-czerwonych barwach będzie już mógł zagrać Wilfredo Leon. Kubańczyk w 2015 roku otrzymał polskie obywatelstwo, a jego karencja związana ze zmianą barw narodowych upływa 24 lipca. 26-letni przyjmujący - uchodzący za jednego z najlepszych siatkarzy świata - zadebiutuje w reprezentacji Polski prawdopodobnie w meczach kontrolnych z Holandią w Opolu w ostatni weekend lipca.(PAP)