U norweskiego biegacza stwierdzono zbyt duże stężenie preparatu ventolin po dwóch zawodach Pucharu Świata, 13 grudnia 2014 roku i 8 stycznia 2015 roku. Sundby miał pozwolenie na jego stosowanie, lecz w znacznie mniejszych dawkach, a w obu przypadkach, jak podał norweski dziennik „Verdens Gang”, były one nawet dziesięciokrotnie przekroczone.

Reklama

Rozpoczęto postępowanie wyjaśniające, które norweska federacja narciarska (NSF) trzymała w ścisłej tajemnicy. Norweg nie został zawieszony, mógł dalej startować i w marcu 2015 roku zajął trzecie miejsce podczas zawodów Pucharu Świata w Oslo, zapewniając sobie wygraną w punktacji generalnej PŚ.

Wtedy też, po zawodach na Holmenkollen, NSF podpisała kontrakt z nowym głównym sponsorem biegów narciarskich - jak pisały wówczas media - w "wielkiej glorii zwycięstwa" ponieważ Kryształową Kulę zdobyła też Marit Bjoergen.

Norweska sieć banków "Sparebank 1" podpisała trzyletnią umowę, wartą 45 milionów koron (21 mln. złotych) z opcją przedłużenia na dwa kolejne lata. W sumie, jak podkreślił "Verdens Gang", łączna wartość kontraktu stanowi niebagatelną sumę 75 milionów norweskich koron (35 mln. złotych).

NSF dopiero 20 lipca 2016 roku, po odrzuceniu apelacji przez Trybunał Arbitrażowy d/s Sportu (CAS) w Lozannie, poinformowała na konferencji prasowej, że biegacz został zawieszony na dwa miesiące i odebrano mu zwycięstwa w Tour de Ski i punktacji generalnej PŚ w sezonie 2014/2015.

Jak zwrócił uwagę kanał telewizyjny TV2 podpisując kontrakt w marcu 2015 roku działacze NSF już od dwóch miesięcy doskonale wiedzieli, że od stycznia prowadzane jest śledztwo w sprawie Sundby'ego. O całej sprawie sponsor dowiedział się dopiero 19 lipca 2016 roku, czyli 16 miesięcy od pozytywnego badania Sundbyego i.. na dzień przed oficjalnym ogłoszeniem jej konsekwencji.

Niedługo po szokującej Norwegię informacji TV2 wyemitował reportaż o masowym stosowaniu preparatów na astmę również przez zdrowych zawodników i to już od kilku lat, a w połowie września powołana została komisja śledcza w "sprawie astmy" pod przewodnictwem Katherine Rise, doświadczonej prawniczki z prokuratury generalnej Norwegii.

Reklama

13 października NSF zwołał kolejną konferencję prasową, na której poinformowano o wykryciu śladów niedozwolonego środka klostebol w próbce badań zwyciężczyni PŚ w sezonie 2015/2016 Therese Johaug.

Zdaniem TV2 "dopingowa kula śnieżna" ruszyła 20 lipca, a po 13 października znacznie przyspieszyła i zachwiała wiarygodnością NSF. Komentarze mediów szwedzkich i fińskich są znacznie ostrzejsze i porównują działania NSF do Rosji i jej państwowego aparatu dopingowego.

"Sparebank 1" w rozmowie ze stacją potwierdził, że posiada klauzulę zerwania kontraktu z NSF.

Na razie czekamy na pełniejsze szczegóły po rozpoczęciu pracy przez komisję śledczą w sprawie stosowania lekarstw na astmę przez reprezentację - powiedział dyrektor sieci banków Jon Oluf Brodersen.

TV2 i "Verdens Gang" przypominają, że chodzi tu bardzo konkretne pieniądze ponieważ reprezentacja Norwegii w biegach narciarskich, od podpisania kontraktu ze "Sparebank 1" i wieloma innymi sponsorami, dysponuje budżetem na każdy sezon w wysokości 82 milionów koron (39 mln. złotych), którym „skutecznie niszczy zagraniczną konkurencję".

W przypadku zerwania umowy, w świetle trwającej właśnie afery dopingowej Therese Johaug i przy ewentualnym wycofaniu się kolejnych sponsorów, budowany przez lata system finansowy NSF i tym samym norweska dominacja w tej dyscyplinie może się zawalić jak domek z kart - skomentowały w bardzo podobnym tonie skandynawskie media m.in. norweskie TV 2 i "Verdens Gang", szewedzkie „Aftonbladet” i „Expressen” oraz fińskie «Iltalehti « i «Ilta Sanomat».