"Można ich oskarżyć o oszustwo sportowe, a za to według naszego prawa grozi do trzech lat więzienia" - powiedział w czwartek agencji prasowej APA rzecznik prokuratury w Innsbrucku Hansjoerg Mayr.
Jak poinformował, żaden z pięciu zatrzymanych nie wyszedł jeszcze na wolność i obecnie trwają czynności z ich udziałem, a najpóźniej w piątek przed południem sąd zdecyduje o ich ewentualnym aresztowaniu. Dodał, że możliwe jest przekazanie postępowań do ojczystych krajów sportowców, ale decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Z kolei zatrzymany w środę w Erfurcie lekarz sportowy, jego wspólnik oraz dwóch współpracowników ujętych w Austrii będą mogli być sądzeni na podstawie antydopingowego bądź antynarkotykowego prawa niemieckiego.
Narciarska federacja Kazachstanu potwierdziła w czwartek, że jednym z zatrzymanych jest Aleksiej Połtoranin. To czterokrotny olimpijczyk, dwukrotny medalista MŚ z 2013 roku i zwycięzca pięciu zawodów Pucharu Świata, który w Seefeld był 11. w biegu łączonym 2x15 km.
Rzeczniczka związku Samal Nauryzowa powiedziała, że federacja "będzie bronić swojego zawodnika", ale na razie czeka na ujawnienie dowodów w jego sprawie.
Już w środę Austriacy przyznali, że wśród pięciu zatrzymanych są reprezentanci tego kraju Max Hauke i Dominik Baldauf. Obaj 26-latkowie są studentami szkoły policyjnej, a w niedzielę minister spraw wewnętrznych gratulował im zajęcia szóstego miejsca w sprincie drużynowym.
Dwóch pozostałych zatrzymanych to Karel Tammjarv i Andreas Veerpalu. Ich personalia ujawniła z kolei estońska federacja.
Ten drugi, uczestnik ubiegłorocznych igrzysk w Pjongczangu, jest synem dwukrotnego mistrza olimpijskiego Andrusa Veerpalu, który w 2013 roku został oczyszczony z zarzutów stosowania dopingu przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie. W jego przypadku panel dyscyplinarny orzekł, że wiele elementów wskazywało na stosowanie przez niego ludzkiego hormonu wzrostu, ale błędy proceduralne podczas badania próbek sprawiły, że nie można go było uznać za winnego.
Dieter Csefan z Urzędu Policji Kryminalnej poinformował, że jeden ze sportowców został zatrzymany na gorącym uczynku, ze sprzętem do transfuzji krwi we własnym ramieniu. Działo się to w mieszkaniu jednego ze współpracowników niemieckiego lekarza.
Łącznie w środę w Austrii i Niemczech zatrzymano dziewięć osób. Policja przekazała, że ta akcja to element trwającego od kilku miesięcy międzynarodowego śledztwa ws. oszustwa sportowego, polegającego m.in. na komercyjnym wykorzystaniu nielegalnych substancji. Mózgiem międzynarodowej siatki dopingowej miał być 40-letni lekarz sportowy, zatrzymany także w środę w niemieckim Erfurcie.
"Grupa przestępcza z siedzibą w Erfurcie jest podejrzewana o to, że przez wiele lat przeprowadzała doping krwi u czołowych sportowców, by poprawić ich wyniki w zawodach krajowych oraz międzynarodowych, a dzięki temu czerpać nielegalne zyski" - przekazano.
Zdaniem Csefana, jej działania, które trwały od pięciu lat, mogły też dotyczyć innych dyscyplin sportu.