Na przełomie kwietnia i maja 2021 w Spodku biało-czerwoni mieli rywalizować z Estonią, Litwą, Serbią, Japonią i Ukrainą o powrót na zaplecze elity. Turniej tej rangi nie odbył się już w tym roku, więc polscy hokeiści będą mieć co najmniej trzyletnią przerwę w występie w imprezie rangi MŚ.
IIHF jako powód odwołania turniejów podał m.in. obowiązujące obecnie w wielu krajach przepisy o obowiązkowej kwarantannie dla przybywających z zagranicy, trudności z przeprowadzeniem zawodów bez ryzyka zakażenia się Covid-19, jak i ryzyko finansowe organizatorów i ewentualnie poniesione przez nich straty w wypadku odwołania turniejów w ostatniej chwili.
Na razie światowa federacja utrzymała termin - 26-29 sierpnia - finałowej rundy kwalifikacji olimpijskich. O prawo startu w igrzyskach w Pekinie w 2022 roku polska drużyna, prowadzona przez słowackiego trenera Roberta Kalabera, ma rywalizować w Bratysławie z gospodarzami, Austrią i Białorusią. Awans uzyska zwycięzca.
Najbliższym testem biało-czerwonych ma być zaplanowany na grudzień turniej EIHC w Katowicach z udziałem Francji, Węgier i Ukrainy.
Z imprez mistrzowskich, na mocy środowej decyzji IIHF, mają się odbyć tylko turnieje elity, zarówno kobiet (w Kanadzie), jak i mężczyzn (na Łotwie i Białorusi).
Hokeiści mają walczyć o prymat na świecie w dniach 21 maja - 6 czerwca. Łotwa wskazuje jednak, że nie chce organizować turnieju wraz z rządzoną przez Aleksandra Łukaszenkę Białorusią, choć oba kraje w 2017 roku wspólnie się o to ubiegały.