Cieszę się, że w końcu jest normalna atmosfera, są kibice. Jest święto skoków narciarskich, w którym mogę uczestniczyć - powiedział Stoch.

Reklama

Jedenastu polskich skoczków awansowało do niedzielnych zawodów. Oprócz Stocha uczynili to: 19. miejsce Jakub Wolny, 20. Piotr Żyła, 22. Andrzej Stękała , 28. Dawid Kubacki, 33. Klemens Murańka, 34. Paweł Wąsek, 35. Stefan Hula, 41. Jan Habdas, 44. Tomasz Pilch i 45. Aleksander Zniszczoł.

Kubacki uważa za przesadę opinię, że obecnie bardziej skacze "do góry niż w dal". Dziś próba z kwalifikacji nie była zła technicznie. Była jednak na pewno mocno spóźniona. Myślę, że gdyby nie ten błąd, to mogłem pięć-siedem metrów dalej wylądować. Poza tym spóźnienie odbicia powoduje, że parabola lotu jest trochę inna. Jednak jest to początek dobrego, nie męczę się już tak w powietrzu - powiedział mistrz świata na dużej skoczni z 2019 roku.

Nie wywalczyli kwalifikacji Jarosław Krzak (58. miejsce) oraz Maciej Kot, którego zdyskwalifikowano za nieprzepisowy kombinezon.

Na pewno czuję złość. Ciężko, abym się nie przejmował w takiej sytuacji. Zależało mi, aby w niedzielę tu wystartować. Jednak nie mam awansu - powiedział Kot, który nie chciał wyjaśnić dokładnie, jaki element kombinezonu był zły. Zdaje sobie sprawę, że jeśli chce wrócić do skakania w PŚ, musi się najpierw pokazać z dobrej strony w Pucharze Kontynentalnym.