Wykluczone kraje nie zgadzają się z decyzją międzynarodowych władz i już zapowiedziały apelacje.
Musieliśmy dojść do jasnego stanowiska przed następnym sezonem. Rosja i Białoruś nie będą już uczestniczyć w naszych turniejach. Chcieliśmy poczekać z rozwojem sytuacji, aż ona się poprawi. Na razie nic na to nie wskazuje. W tej chwili nic więcej nie możemy zrobić - dodał Tardif.
Kierownictwo IIHF pod koniec lutego na nadzwyczajnym posiedzeniu zawiesiło udział reprezentacji narodowych i klubów z obu krajów we wszystkich imprezach organizowanych pod jej egidą. To odpowiedź na rosyjską inwazję na Ukrainę, w której uczestniczy również Białoruś. Ta decyzja jest ważna do odwołania, a w sobotę została potwierdzona.
We wrześniu będziemy mieć kolejny kongres i znów się tym zajmiemy, ale teraz naprawdę musimy po prostu poczekać. Dopiero w przyszłości ponownie rozważymy, czy dopuścić do gry drużyny Rosji, jak i Białorusi. Będzie to dylemat i trudna decyzja. Ale mam nadzieję że będzie to możliwe jak najszybciej, bo oznaczałoby to, że konflikt zmierza do końca - powiedział Tardif.
We wrześniu zeszłego roku, po wyborze Tardifa na nowego prezydenta IIHF, Władymir Putin pogratulował Francuzowi nowego stanowiska.
MŚ 2023 pierwotnie miały się odbyć w Sankt Petersburgu. Po odebraniu praw gospodarza Rosji turniej przeniesiono do fińskiego Tampere i łotewskiej Rygi. Na sobotę zaplanowano półfinałowe mecze Finlandia - USA i Kanada - Czechy.