"Trójka" została przypisana do reprezentanta USA do lat 18 Logana Cooley'a, którego wybrali Arizona Coyotes. Typowany do najwyższego miejsca w drafcie Shane Wright musiał się zadowolić numerem 4, został zawodnikiem Seattle Kraken.

Reklama

Slafkovsky i Nemec stali się najwyżej wybranymi w drafcie słowackimi graczami w historii, wyprzedzając Mariana Gaborika, który w 2000 roku otrzymał trzeci numer. To drugi taki przypadek w dziejach ligi NHL, kiedy na dwóch najwyższych miejscach wybrani zostali hokeiści urodzeni poza Ameryką Północną. Poprzednio miało to miejsce w 2004 roku i dotyczyło Rosjan - Aleksander Owieczkin trafił do Washington Capitals, a Jewgienij Małkin do Pittsburgh Penguins.

Z hokeistów wybranych w pierwszej "10" tegorocznego draftu połowa urodziła się poza USA i Kanadą. Także nr 6 - Czech David Jiricek (Columbus Blue Jacket), nr 8 - Szwed Marco Kasper (Detroit Red Wings) oraz nr 10 - Rosjanin Paweł Mintiukow (Anaheim Ducks).

W pierwszej rundzie znaleźli się jeszcze dwaj Rosjanie. Iwan Miroszniczenko z nr 20 trafił do Washington Capitals, a cztery numery później Minnesota Wild wskazała na Daniła Jurowa.

Przemilczany temat wojny na Ukrainie

Wojna na Ukrainie i status rosyjskich graczy w Ameryce Północnej stały się drażliwymi tematami w lidze NHL. Kilku agentów reprezentujących rosyjskich zawodników odmówiło komentarza, a komisarz Gary Bettman na konferencji prasowej starannie dobierał słowa, omawiając tę sprawę. Powtórzył, że NHL nie wydało klubom żadnych dyrektyw dotyczących tego, czy mogą wybierać rosyjskich graczy. Następnie ominął pytanie dotyczące obaw, czy ci gracze będą mogli swobodnie podróżować do i z Rosji.

Myślę, że angażowanie się w politykę, w to co dzieje się w Rosji, nie jest dobrym pomysłem dla nas ani dla klubów. Nie chcę mówić niczego, co mogłoby zostać źle zrozumiane lub zaognić sytuację - zakończył komisarz NHL.

W tegorocznym drafcie wybierano zawodników urodzonych pomiędzy 1 stycznia 2002 a 15 września 2004.