Ekipa z Florydy była najlepsza w dwóch poprzednich sezonach. Ostatnią drużyną, która co najmniej trzykrotnie z rzędu sięgnęła po Puchar Stanleya byli w latach 1980-83 New York Islanders.
W drodze do trzeciego z rzędu finału zespół trenera Jon Coopera dwukrotnie wychodził z opresji. W pierwszej rundzie play-off przegrywał z Toronto Maple Leafs 2-3, by zwyciężyć 4-3, a w finale Konferencji Wschodniej z New York Rangers zaczął od 0-2, by wygrać cztery kolejne spotkania.
Nie udało się jednak hokeistom z Tampy powtórzyć wyczynu "Klonowych Liści" sprzed 80 lat, kiedy jako jedyni w historii sięgnęli po Puchar Stanleya przegrywając w finałowej serii 1-3.
Nathan MacKinnon bohaterem ostatniego meczu
"Błyskawice" były już na krawędzi przed piątkową potyczką w Denver, ale wtedy wygrali 3:2 i wrócili na szósty mecz do własnej hali. Niedzielne starcie również rozpoczęło się po ich myśli, bo już w czwartej minucie kapitan Steve Stamkos z bliska pokonał bramkarza gości Darcy'ego Kuempera.
Druga tercja należała do Avalanche. Najpierw drugiego gola w finałowej serii uzyskał Nathan MacKinnon, a następnie asystował przy trafieniu Fina Artturiego Lehkonena na 2:1.
Ostatnie ponad dwie minuty meczu, w którym sędziowie tylko dwukrotnie odsyłali zawodników na ławkę kar, gospodarze grali bez bramkarza, by zyskać liczebną przewagę w polu, ale nie zdołali doprowadzić do remisu.
Niewiarygodne uczucie. Trudno to opisać słowami. Wszyscy byliśmy wojownikami, którzy mieli tylko jeden cel - wznieść Puchar Stanleya. I teraz wreszcie go mamy. Rdzeń naszej drużyny istnieje już 10 lat, przeszliśmy długą drogą, bo zawsze czegoś brakowało. Trudno uwierzyć, że marzenia właśnie się spełniły - mówił w amerykańskiej telewizji MacKinnon.
Cale Makar najlepszym zawodnikiem fazy play-off
W tegorocznym play-off zespół z Devner, którego generalnym menedżerem jest klubowa legenda Joe Sakic, wygrał 16 z 20 spotkań. 29 punktów za gole (8) i asysty (21) uzyskał w tym czasie Cale Makar, któremu przypadła nagroda im. Conna Smythe'a dla najlepszego zawodnika fazy play-off.
Jestem tu trzy lata i choć wydawało nam się, że z każdym sezonem byliśmy bliżej i bliżej, to niemiłych niespodzianek w play off nie brakowało. To był jednak proces, który nas doprowadził do tego sukcesu - podkreślił Makar, olimpijczyk z Pjongczangu (2018), który w play-off spędzał na lodzie średnio aż 27 minut.
Ten chłopak już należy od elity. Od pierwszego dnia wspólnej pracy miałem przekonanie, że to niewiarygodny talent. Jego dynamika pozwalała mu błyszczeć w ataku, ale z każdym meczem nabierał doświadczenia i stawał się lepszym obrońcą, aż został... najlepszym - powiedział o 23-latku jego trener Jared Bednar.
"Pięć minut i reset" przepisem na sukces?
50-letni szkoleniowiec pracuje w Avalanche od 2016 roku. Klubowy slogan "znajdź sposób" zmienił na bardziej przyziemny: "wygraj pięć najbliższych minut". Jak tłumaczył, to wniosek z kolejnych niepowodzeń, bo zespół długo nie osiągał wyników na miarę drzemiącego w nim potencjału.
Chciałem, by zawodnicy skupili się na tym, co tu i teraz. Dzielimy mecz na pięciominutowe części. Mamy dobry okres, wygrywamy, prowadzimy bądź kontrolujemy wydarzenia na lodzie i przechodzimy do następnego. Łatwiej jest realizować takie krótkoterminowe zadania niż grać przez cały sezon z poczuciem, że celem jest Stanley Cup - tłumaczył Kanadyjczyk.
Pięć minut, reset, kolejne pięć minut, reset, itd. Tak chcemy budować kontrolę nad meczem. Gramy hokej oparty na szybkości, a wtedy łatwo o niedokładność, pojedyncze potknięcia, które mogą zniweczyć cały wysiłek. Stąd skupienie na krótkich odcinkach - przyznał obrońca Josh Manson.
Trener Lightning dumny ze swoich hokeistów
Mimo detronizacji, trener Lightning nie wyglądał na przybitego.
Absolutnie nie możemy mówić o niepowodzeniu. Przecież poprzednio serię play-off przegraliśmy w... 2019 roku z Columbus Blue Jackets. To zaszczyt dzielić szatnię z tymi ludźmi. Czapki z głów. Dzięki nim przez trzy lata całe nasze miasto żyło i ekscytowało się hokejem - podsumował Cooper.
Kolejny sezon NHL ma się rozpocząć 11 października.