Prowadzi Halvor Egner Granerud z Norwegii, który ma o 23,3 pkt więcej od Kubackiego.

Będę pracował na tym, żeby oddawać dobre skoki. To jest dla mnie priorytet. Wiem, że stać mnie tutaj na dobre skakanie. Dzisiaj to też pokazałem. Jutro mogę mieć dobry konkurs, a reszta będzie zależała od rzeczy niezależnych ode mnie - stwierdził lider Pucharu Świata.

Reklama

W czwartek Kubacki oddał najdłuższy skok w kwalifikacjach (137,5 m), ale o 4,4 pkt przegrał z Granerudem, który wylądował pół metra bliżej.

Dostał większą rekompensatę za wiatr. Chyba za notę tak dużo nie straciłem. Lądowanie było takie sobie, ale sędziowie byli pobłażliwi. To gdzieś zaważyło. Nie wstrzeliłem się z czasem lądowania - ocenił.

Reklama

Po prostu podejście do lądowania nie było dobre. To był mój błąd. Myślałem, że na dole było więcej powietrza. Przy wietrze w plecy powinno się szybciej podchodzić do lądowania. Dlatego było krzywo i brzydko - wyjaśnił.

Skocznia im. Paula Ausserleitnera różni się od innych obiektów. Ma długi i płaski rozbieg oraz jest większa od obiektu w Innsbrucku, gdzie skoczkowie rywalizowali w środę.

Zapoznanie ze skocznią przebiegło gładko. Nad paroma rzeczami pracowaliśmy. Ze skoku na skok wyglądało to coraz lepiej i to mnie cieszy - stwierdził Kubacki, który jest rekordzistą obiektu. W 2019 roku uzyskał tu 145 m.

Reklama

Kiedyś skakałem tu w gęstej mgle. Z zamkniętymi oczami nie odważyłbym się tu skakać. Nie próbuj podsyłać tego pomysłu naszemu trenerowi, bo jeszcze to sobie na wiosnę wymyśli - zażartował.

W pierwszej serii piątkowego konkursu w Bischofshofen, rozgrywanej w systemie KO, Kubacki zmierzy się z innym reprezentantem Polski - Janem Habdasem.