Już tylko pięć konkursów dzieli nas od poznania nazwiska zdobywcy Kryształowej Kuli. Aktualnie ze sporą przewagą liderem klasyfikacji generalnej PŚ jest Austriak Stefan Kraft. Polaków natomiast próżno szukać w czołówce.

Reklama

Polacy dopiero w trzeciej "10" klasyfikacji generalnej

Nasi skoczkowie w ostatnich latach bardzo wyostrzyli apetyt kibiców na sukcesy, ale obecny sezon jest pasmem rozczarowań. Najwyżej z biało-czerwonych sklasyfikowany na 22. pozycji jest Aleksander Zniszczoł. Nasi wielcy mistrzowie i najbardziej utytułowani skoczkowie również zajmują miejsca dopiero w trzeciej dziesiątce. Piotr Żyła plasuje się na 25. pozycji, Kamil Stoch na 26., a Dawid Kubacki 27. Tak źle dawno nie było.

Reklama

Trzeba ten sezon dociągnąć do końca. Na szczęście, to już niedługo. W pozostałych konkursach nie należy spodziewać się niespodzianek. Przewidziałem jedno podium w tym sezonie i ono już było. Kolejnych nie będzie - podkreśla w rozmowie z Dziennik.pl Kot.

Peselu nie oszukasz. Stoch, Kubacki i Żyła młodsi nie będą

Krótko mówiąc ten sezon trzeba uznać za stracony i zrobić teraz wszystko, by w kolejnym sytuacja się nie powtórzyła. Nie będzie to jednak łatwe. Stoch (36 l.), Kubacki (34 l.) i Żyła (37 l.) razem mają grubo ponad sto lat. Oczywiście w tym wieku nadal można skakać, co udowadnia 51-letni Japończyk Noriaki Kasai, ale chyba już nie na najwyższym poziomie, a na pewno nie seryjnie zajmować lokaty na podium. Tym bardziej, że nasi najlepsi zawodnicy mają też za sobą różne przejścia w życiu prywatnym, które nie pozwalały im się skupić wyłącznie na skokach.

Kamil Stoch tego sezonu nie zaliczy do udanych / shutterstock

Złośliwi mówią, że Stoch, Żyła i Kubacki powoli zbliżają się do wieku Rolling Stonesów, ale mimo tego nie mogą zejść ze "sceny". Powody są przynajmniej dwa. Nie ma następców, a sponsorzy nadal są chętni do "inwestowania" wyżej wymienionych.

Nikt w PZN ich na siłę na emeryturę nie wyśle. Oczywiście po sezonie porozmawiamy z nimi i zapytamy czy dalej chcą kontynuować swoje kariery. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że w tej chwili nie ma kim ich zastąpić. Lepszych od nich nie ma. Dlatego analizujemy błędy, przygotowujemy plan na nowy sezon, by nasi weterani prezentowali w nim lepszą formę niż obecnie - mówi nam członek zarządu PZN.

Sponsorzy nie odwrócili się od Stocha, Kubackiego i Żyły

Słabe wyniki nie zniechęcają sponsorów. Nadal są chętni, którzy łożą pieniądze na starty Stocha, Żyły i Kubackiego. Tego nikomu nie można zabronić. Wiadomo, jaką oni mają rozpoznawalność i wartość marketingową. Nie ma się więc co dziwić, że sponsorzy mimo wszystko nadal wolą wspierać ich niż młodych, zupełnie anonimowych skoczków - wyjaśnia Kot.

Nasz rozmówca niestety nie widzi najbliższej przyszłości w różowych barwach. Czas "Małyszomani" i "Stochomani" minął. Dzieci i młodzież już nie garną się do skoków tak chętnie jak kiedyś. W niektórych rocznikach są dziury. Nie ma kogo szkolić. Wśród dziewczynek jest prawdziwa tragedia. Mieliśmy 8 lat potwornie wielkich sukcesów w tej dyscyplinie. Przez ten czas nikt nie patrzył na zaplecze, a prawda jest taka, że teraz go brakuje - kończy Kot.

Dawid Kubacki jest daleko od swojej najlepszej formy / shutterstock