Aktywiści żądają usunięcia logo i plansz reklamowych firm zajmujących się wydobyciem paliw kopalnych, przede wszystkim głównego sponsora mistrzostw świata, którym jest norweska spółka skarbu państwa Equinor, zajmująca się eksploatacją złóż ropy naftowej i gazu na Morzu Północnym. Chcą też, aby organizatorzy pokazywali przez cały czas MŚ na telebimach i w telewizji film o wpływie paliw kopalnych na ocieplenie klimatu.

Organizatorzy nie są w stanie zabezpieczyć trasy

Zagrożony bieg zostanie rozegrany 8 marca i organizatorzy przyznali, że nie są w stanie zabezpieczyć trasy, która na długich odcinkach przebiega przez lasy, a jeżeli to już by im się udało, to aktywiści pokazali wcześniej, że są nieprzewidywalni i mogą przeprowadzić akcję dzień później, kiedy rozgrywany będzie bieg kobiet na tym samym dystansie tą sama techniką. Zagrożone mogą też być inne długie biegi ze startu wspólnego.

Reklama
Reklama

Nie chcemy przeszkadzać, aby tylko przeszkadzać, lecz chcemy zwrócić uwagę na problem, który nasze społeczeństwo konsekwentnie usuwa ze swojej świadomości. Chcemy w ten sposób rozpocząć uczciwą i transparentną debatę w naszym kraju, który czerpie ogromne dochody z ropy i gazu - wyjaśniła Frida Steinbak z organizacji ”Naród przeciw paliwom kopalnym” dziennikowi ”Verdens Gang”.

Mistrzostwa świata u nas w domu, które będą śledzić wszyscy Norwegowie, będą do tego świetną okazją - dodała.

Aktywiści grożą organizatorom

W ubiegłym roku aktywiści organizacji przeprowadzili akcje na trasach biegów podczas zawodów Pucharu Świata właśnie w Trondheim na tych samych trasach. Zrobili to też podczas szwedzkiego długodystansowego Biegu Wazów.

Jeżeli organizatorzy nie zgodzą się na nasze skromne żądania, to tym razem będzie poważniej - zapowiedziała organizacja.

Zawodnicy boją się o bezpieczeństwo

W związku z tymi planami zawodnicy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.

Biegi techniką dowolną potrafią być bardzo szybkie i atak aktywistów może doprowadzić do zderzeń, upadków i do kontuzji. Ich agresja narasta i przerwanie biegu podczas MŚ byłoby światowym skandalem, ale jak widać chcą rozgłosu - skomentowała szwedzka biegaczka Maja Dahlqvist na łamach dziennika ”Expressen”.