Kubacki skoczek z licencją pilota szybowcowego. Latanie ma we krwi [SYLWETKA]
1 Triumf w 68. edycji TCS nie był tak sensacyjny jak w MŚ, kiedy po pierwszej serii był 27. i tracił do prowadzącego Japończyka Ryoyu Kobayashiego aż 19,2 pkt, a w sukcesie w dużym stopniu pomogła mu pogoda. Teraz od początku imprezy forma 29-letniego zawodnika była wysoka. Z konkursu na konkurs radził sobie lepiej, zawsze stając na podium.
PAP/EPA / RONALD WITTEK
2 W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen zajął trzecie miejsce, na niezbyt szczęśliwej dla siebie do tej pory skoczni w Innsbrucku był drugi, a w finale w Bischofshofen zwyciężył z wyraźną przewagą nad rywalami. Jest zresztą rekordzistą tej skoczni (145 m). Tu stawiał też pierwsze kroki na arenie międzynarodowej, debiutując we wrześniu 2005 r. w zawodach FIS Cup.
PAP / Grzegorz Momot
3 "Wszystkie skoki były na bardzo fajnym poziomie, lądowania takie sobie, tutaj można się przyczepić, ale naprawdę jestem zadowolony. Starałem się koncentrować na tym, co mam do zrobienia. Nie byłem w stanie zrobić lepiej nic niż tak, jak potrafię" - powiedział na gorąco w wywiadzie dla TVP Kubacki.
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
4 Przed rokiem nowotarżanin zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej TCS i była to jego najwyższa pozycja w tej imprezie. W sumie w 13 konkursach PŚ stanął na podium, w tym dwukrotnie na najwyższym stopniu - po raz pierwszy zwyciężył 13 stycznia 2019 we włoskim Predazzo.
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
5 Na nartach zaczął jeździć zanim jeszcze nauczył się dobrze chodzić. Rodzinna anegdota mówi, że zdecydował się postawić na skoki już jako pięciolatek po tym, jak w telewizji zobaczył lot Japończyka Kazuyoshi Funakiego. Młody chłopak szybko rozpoczął treningi w Zakopanem, gdzie trafił pod skrzydła trenera Zbigniewa Klimowskiego.
PAP/EPA / RONALD WITTEK
6 "Nieraz były śnieżyce, mrozy, mnie nie było na miejscu, nie było jak go zawieźć na trening, a on plecaczek zakładał, do autobusu, a dalej +z buta+ i na skocznię" - wspominał ojciec zawodnika Edward Kubacki.
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
7 Latanie było i jest jego prawdziwą pasją, również poza skocznią. W przeszłości budował z kolegami kartonowe makiety szybowców, które potem spuszczał z górskich szczytów. Jego pasją jest profesjonalne modelarstwo lotnicze. Ma także licencję pilota szybowcowego.
PAP/EPA / Grzegorz Momot
8 Na sukcesy sportowe musiał jednak czekać długo. W przeciwieństwie do pozostałych kolegów z kadry Kubacki nie miał obiecujących wyników w czasach juniorskich. Jego najlepszy rezultat z mistrzostw świata juniorów to 31. pozycja w Hinterzarten w 2010 roku.
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
9 W zawodach Pucharu Świata zadebiutował w styczniu 2009 roku w Zakopanem zajmując 49. miejsce. W kolejnych sezonach daleko latał tylko na igelicie, kiedy m.in. dwukrotnie stanął na podium zawodów Letniej Grand Prix. "Jest lato, to Dawid fruwa" – mieli wtedy żartować koledzy z reprezentacji.
PAP / Grzegorz Momot
10 Zimą wiodło mu się jednak gorzej. Pierwsze punkty PŚ zdobył pod koniec 2012 roku w fińskim Kuusamo. Wraz z drużyną zdobył brązowy medal MŚ w Val di Fiemme (2013) i nieźle prezentował się latem (mistrzostwo Polski w 2013 roku). Potrafił też zaskoczyć bardzo dalekimi skokami na treningach i w kwalifikacjach, ale wciąż nie mógł się odnaleźć w najważniejszych zawodach.
PAP/EPA / Grzegorz Momot
11 Gdy w 2015 roku został odsunięty od kadry A przez trenera Łukasza Kruczka, powiedział twardo: "Albo coś zmienię, albo zostanę przeciętniakiem". I zaczął zmieniać z treningu na trening, z zawodów na zawody najpierw pod okiem Macieja Maciusiaka i Wojciecha Topora, a następnie Austriaka Stefana Horngachera, który latem 2016 r. włączył go do kadry A. "Oczywiście byłem zaskoczony i musiałem przetrawić to, że zostałem odsunięty na boczny tor, ale jednocześnie uznałem, że nowy trener, nowy sztab i nowa koncepcja moich skoków może przynieść dobre rezultaty. Przeanalizowałem parę spraw, doszedłem do kilku wniosków i rozpocząłem mocną pracę nad sobą. Usiedliśmy, porozmawialiśmy i wprowadzamy ustalenia w życie. Jak widać - poskutkowało. Dużo dała mi także systematyczna współpraca z psychologiem" - zaznaczył.
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
12 Triumfował w Letniej Grand Prix w 2017 r., a sezon zimowy 2017/18 zakończył na dziewiątym miejscu w PŚ. Na mistrzostwach świata w Lahti w 2017 był już żelaznym członkiem drużyny i z nim w składzie wywalczyła złoty medal. W grudniu 2017 r. pierwszy raz stanął na podium zawodów Pucharu Świata - w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, a w klasyfikacji generalnej 2017/18 TCS był szósty. Po dobrych wynikach na przełomie 2017 i 2018 roku mógł mieć wreszcie nadzieję, że uwolnił się od koszmaru uzyskiwania dobrych rezultatów wyłącznie na treningach, w kwalifikacjach czy latem. Jako młody zawodnik przez lata ćwiczył ze starszymi od siebie kolegami, co przyniosło efekt właśnie wtedy. Trenerzy podkreślali, że lata skakania w takim gronie sprawiły, że zaczął wyróżniać się sumiennością i pracowitością. Jest też bardzo dociekliwy i analityczny, a swoje skoki rozkłada na części pierwsze, by potem niczym model złożyć z nich imponującą całość.
PAP/EPA / RONALD WITTEK
13 Z igrzysk w Pjongczangu razem z kolegami przywiózł brązowy medal. "To spełnienie marzeń każdego z nas, niezależnie od koloru to przecież medal olimpijski. Nie każdy ma okazję w ogóle o niego walczyć, a my go zdobyliśmy" – powiedział po konkursie.
PAP / Grzegorz Momot
14 Po tym jak zdobył mistrzostwo świata w 2019 r. legenda tej dyscypliny Adam Małysz, pełniący obecnie funkcję dyrektora ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, powiedział krótko: "Dawid zerwał z łatką +letniego+ zawodnika". Sezon zakończył na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ. Mimo zmiany trenera kadry - Horngachera zastąpił Czech Michal Dolezal - ostatnie lato znowu należało do Kubackiego i przyniosło kolejny triumf w Letniej GP. Zimowe zmagania zaczął przeciętnie, jego forma falowała, a jej wybuch nastąpił dopiero w TCS. Po tym sukcesie zajmuje piątą lokatę w klasyfikacji generalnej PŚ. "Przede wszystkim stał się silniejszy psychicznie" - powiedział o Kubackim trzykrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch.
PAP / Grzegorz Momot