Świątek z dwoma wcześniejszymi rywalkami w bieżącej edycji Australian Open - Holenderką Arantxą Rus i Włoszką Camilą Giorgi - miała rachunki do wyrównania. Z obydwoma miała wcześniej bilans 0-1. Z 46. w rankingu WTA Ferro 17. w tym zestawieniu Polka zmierzyła się zaś po raz pierwszy.
Ich pojedynek rozpoczął się ok. godz. 22 czasu lokalnego, a 19-letnia Polka początkowo grała w nałożonej na koszulkę bluzce z długim rękawem. Pierwsze gemy tego spotkania sugerowały, że w ekspresowym tempie upora się ze starszą o cztery lata rywalką. Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego grała szybko i pewnie, a w efekcie rozpoczęła od prowadzenia 3:0.
27 niewymuszonych błędów
Potem jednak coś się zacięło w grze faworytki. Zaczęła się często mylić - trzy błędy w czwartym gemie znacząco pomogły Francuzce w zanotowaniu przełamania. Zawodniczka z Raszyna nieco przygasła, a jej przeciwniczka się stopniowo rozkręcała. W sztabie szkoleniowym Świątek zrobiło się nieco nerwowo, gdy urodzona w Belgii rywalka wyszła na prowadzenie 4:3. Wówczas jednak Polka przebudziła się i wygrała tę odsłonę. Nie przyszło jej to jednak bez trudu - w dziewiątym gemie wykorzystała dopiero czwartego "break pointa".
W drugiej partii wyżej notowana z tenisistek przeważała, ale Ferro nie składała broni. Przegrywając 0:2 wyszła z opresji, gdy przy własnym podaniu miała 0:40. Zagroziła nieco Polce jeszcze w końcówce - w szóstym gemie miała okazję na przełamanie, ale nie udało jej się dopiąć swego. Do "breaka" doszło zaś w trzech ostatnich gemach tego meczu.
W trwającym prawie półtorej godziny spotkaniu każda z tenisistek miała po 27 niewymuszonych błędów. Świątek miała zaś dużą przewagę w uderzeniach wygrywających - 20-7.
Od soboty lockdown
Po spotkaniu Polka podziękowała zgromadzonym na trybunach kibicom, wśród których było sporo jej rodaków.
"Bez was nie dałabym rady" - zaznaczyła w pomeczowym wywiadzie.
W najbliższym czasie będzie musiała się obyć bez ich wsparcia. Od soboty obowiązuje w stanie Wiktoria pięciodniowy lockdown w związku z pojawieniem się nowych przypadków zakażenia koronawirusem.
Ferro nigdy wcześniej nie dotarła do trzeciej rundy imprezy w Melbourne. Świątek powtórzyła zaś swoje najlepsze osiągnięcie w tym turnieju.
Dobra seria trwa nadal
Zawodniczka z Raszyna wygrała tym samym 10. mecz z rzędu w Wielkim Szlemie. Serię tę zaczęła od ubiegłorocznego French Open, w którym sięgnęła po tytuł. We wszystkich tych spotkaniach nie straciła seta.
O 11. z kolei wygraną Polka powalczy w niedzielę z Halep. 29-letnia zawodniczka wyeliminowała występującą w Melbourne z "32" Rosjankę Weronikę Kudermietową 6:1, 6:3. Zwycięstwo to przyszło jej znacznie łatwiej niż w drugiej rundzie, kiedy była bliska odpadnięcia z turnieju. W trzeciej partii pojedynku z reprezentującą gospodarzy Ajlą Tomljanovic przegrywała już 2:5 i była o dwa punkty od pożegnania z rywalizacją, by ostatecznie wygrać całe spotkanie 4:6, 6:4, 7:5.
Rumunka ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe - triumfowała we French Open 2018 i Wimbledonie 2019. Jej najlepszy wynik w Australian Open to finał sprzed trzech lat. W poprzednim sezonie odpadła rundę wcześniej.
Ze Świątek zmierzyła się dotychczas dwukrotnie i w obu przypadkach była to 1/8 finału French Open. Dwa lata temu górą była była liderka światowego rankingu, a w kolejnej edycji Polka, która wygrała wówczas paryską imprezę.
"Mam nadzieję, że tym razem będziemy grać dłużej niż w tych wcześniejszych meczach. To dla mnie przyjemność zmierzyć się z Simoną" - zapewniła 17. rakieta świata.
Została nam tylko Iga
Świątek jest ostatnią reprezentantką kraju, która pozostała w stawce w singlu. Zarówno rozstawiony z "26" Hubert Hurkacz, jak i Kamil Majchrzak przegrali mecze otwarcia.
Nastolatka - podobnie jak rok temu - występ w grze pojedynczej łączy z mikstem, do którego zgłosiła się razem z Łukaszem Kubotem. Rywalizację w tej konkurencji rozpoczną w sobotę.
Wynik meczu 3. rundy singla:
Iga Świątek (Polska, 15) - Fiona Ferro (Francja) 6:4, 6:3