Świątek 4 kwietnia oficjalnie zostanie liderką światowego rankingu, jako pierwsza Polka w historii. Zajmie miejsce Australijki Ashleigh Barty, która kilka dni temu - w wieku niespełna 26 lat - ogłosiła zakończenie kariery i poprosiła o wykreślenie z listy WTA.
Szczerze mówiąc nie miało to dla mnie znaczenia i to jest duży pozytyw. Taki ranking może przytłoczyć i zbudować dodatkową presję, a ja w trakcie tego turnieju chciałam skoncentrować się na mojej grze i kontynuacji tego, co robiłam przez cały sezon. Dzisiaj dobrze mi to wyszło, zobaczymy jak to będzie w przyszłych meczach, ale na pewno moim głównym celem jest skupienie się na rzeczach tenisowych, taktycznych i technicznych - wyjaśniła Świątek.
13 zwycięstwo z rzędu
Świątek wcześniej pokonała Brengle rok temu w australijskiej Adelajdzie. Wprawdzie nie pamiętała, jak przygotowywała się do tamtego pojedynku, ale wyciągnęła wnioski z samego meczu. Jak sama przyznała były to doświadczenia, z których warto było skorzystać.
Miałam w głowie obraz jej gry i pamiętałam, jak to było czuć jej piłkę na rakiecie. Wiedziałam, że będzie wymagającą przeciwniczką, bo lubi zmieniać rytm i gra zupełnie inaczej niż większość zawodniczek na tourze. Chciałam skoncentrować się na byciu agresywną i dominującą od samego początku - zdradziła raszynianka.
Taka taktyka się opłaciła, bo pierwszego seta Świątek wygrała do zera, a w drugim oddała rywalce zaledwie trzy gemy. W rezultacie po zaledwie 66 minutach odniosła 13. zwycięstwo z rzędu i 22. w sezonie.
W pierwszym secie poczułam się dość pewnie, bo zobaczyłam, że moja prędkość piłki robi dobrą robotę. W drugim secie było trochę zawahania, ale wiedziałam co robić, aby utrzymać poziom. Wymagające dla mnie było balansowanie pomiędzy podejmowaniem ryzyka a byciem solidną. Ale dziś dobrze to zrobiłam i to jest dla mnie najważniejsze - powiedziała zadowolona 20-latka.
Drugi raz zagra z Gauff
W walce o ćwierćfinał rywalką Świątek będzie inna reprezentantka gospodarzy Coco Gauff. Tenisistki zmierzą się ze sobą po raz drugi - w maju 2021 roku w półfinale w Rzymie lepsza okazała się Polka. Pokonała utalentowaną Amerykankę 7:6 (7-3), 6:3, a wkrótce potem wygrała cały turniej.
Coco pokazała, że potrafi grać świetny tenis i na dodatek będę grała przeciwko jej publiczności, co będzie dla mnie nowym doświadczeniem. Ale jeśli będę robiła to, co robię przez cały ten sezon, to wszystko dobrze się ułoży. Moim celem jest zagranie świetnego tenisa - zakończyła reprezentantka Polski.