Po tym, jak w piątkowy wieczór czasu lokalnego swoje pierwsze spotkanie w turnieju WTA 1000 wygrała nowa "jedynka" kobiecego tenisa Iga Świątek, w sobotę na kortach w Miami Gardens zaprezentował się Hubert Hurkacz. Wrocławianin przyjechał na Florydę bronić punktów i tytułu zdobytego przed rokiem i w swoim pierwszym meczu pokazał kibicom zgromadzonym na mogącym pomieścić pięć tysięcy widzów Grandstand dobry tenis.

Reklama

Cieszę się, że na mój mecz przyszło dużo kibiców. Występ jako zwycięzca z ubiegłego roku tylko dodaje energii podczas gry i motywuje, żeby znów tutaj zaprezentować się dobrze - przyznał podopieczny trenera Craiga Boyntona.

17 asów Polaka

Jego rywal - Francuz Rinderknech - dotrzymywał mu kroku w pierwszym secie, którego Polak rozstrzygnął na swoją korzyść po tie-breaku. W drugim Hurkacz przełamał przeciwnika dwa razy na samym początku i objął prowadzenie 4:0, którego nie oddał już do końca.

Cieszę się, że wszedłem zwycięstwem w turniej. Myślę, że dobrze dziś serwowałem i ogólnie szła mi też gra z głębi kortu. To był dobry mecz z mojej strony - podsumował Polak, który posłał 17 asów.

W kolejnej rundzie po drugiej stronie siatki stanie Asłan Karacew. Z zawodnikiem z Rosji Polak mierzył się dotychczas dwukrotnie, w obu przypadkach w ubiegłym roku - w San Diego przegrał 7:5, 4:6, 2:6, a w Indian Wells zrewanżował się wygrywając 6:1 6:3.

To świetny tenisista. Grałem z nim dwa wyrównane pojedynki, dlatego to będzie duże wyzwanie - wspomniał 25-latek z Wrocławia.

Gratulacja dla Świątek

Odniósł się także do meczu Świątek, która dzięki zwycięstwu nad Viktoriją Golubic ze Szwajcarii 6:2, 6:0 wskoczyła - jako pierwsza tenisistka reprezentująca Polskę - na fotel liderki rankingu WTA.

Niesamowicie się cieszę z sukcesu Igi. Bycie numerem jeden, bycie najlepszym na świecie to coś wyjątkowego i niesamowitego. Ten sport uprawia dużo osób, dlatego bycie na samym szczycie jest niewiarygodnym osiągnięciem Igi, czego jej serdecznie gratuluję - podkreślił polski tenisista, który w Miami jest rozstawiony z "ósemką".