Był to pierwszy mecz zajmującej 23. miejsce w światowym rankingu Rybakiny od zwycięstwa 9 lipca nad Ons Jabeur w finale prestiżowej imprezy na kortach trawiastych w Londynie. Jak przyznała, kolejne tygodnie po tym sukcesie były dla niej trudne.
Miałam wiele rzeczy do zrobienia i dużo podróżowałam. Oczywiście nie było to łatwe. Nie miałam wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do kolejnej części sezonu - dodała 23-latka.
Na zawody w San Jose przyjechała ze świadomością, że nie jest w pełni sił i formy. Do tego - jak wskazała - mecz ze świetnie jej znaną Kasatkiną był bardzo ciężki - po pierwszym secie zmieniły się warunki na korcie, a później całkiem straciła koncentrację.
Chciałam tu przyjechać, zagrać i dać z siebie wszystko. Wiedziałam też, że to wymagający turniej, z dużą liczbą wspaniałych zawodniczek i wiedziałam, że mogę zagrać już w pierwszej rundzie z kimś z czołówki. Przecież w zeszłym roku Daszka (Kasatkina) dotarła tu do finału. Cieszę się, że tu jestem, zaczęłam grać na twardych kortach i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej - podkreśliła Rybakina.
Rywalka Rybakiny - 25-letnia Kasatkina - rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. Zajmuje 12. miejsce w rankingu WTA i jest najwyżej notowaną rosyjską tenisistką. W następnej rundzie zmierzy się z Amerykanką Taylor Townsend.