Sabalenka przegrała walkę o finał z Tunezyjką Ons Jabeur 7:6 (7-5), 4:6, 3:6. Jak podkreśliła na pomeczowej konferencji prasowej, przyczyn porażki upatruje w sferze mentalnej.

Wiele rzeczy mogę poprawić, ale raczej pod względem mentalnym niż samej gry - powiedziała Białorusinka.

Reklama

Malejąca strata Sabalenki do Świątek

W drugim secie prowadziła już 4:2 i tylko dwóch gemów brakowało jej do awansu do drugiego finału wielkoszlemowego w tym sezonie, a także objęcia pozycji liderki rankingu WTA. Odpadnięcie w półfinale spowodowuje, że w najnowszym notowaniu pozostanie na drugim miejscu w tym zestawieniu, chociaż jej strata do pierwszej Igi Świątek zmaleje do 470 punktów.

Wszystko dobrze się dla mnie układało, ale w drugim secie trochę się zagubiłam i już... nie odnalazłam. Ons miała szalone zagrania, czułam, że robi co chce i wszystko, co normalnie by nie weszło, wchodziło w kort. Ja starałam się po prostu odpowiadać, grać bardziej po bocznych liniach kortu - tłumaczyła Sabalenka.

Myślę, że w najważniejszych momentach nie grałam tak, jak powinnam. Ona dostała szansę i ją wykorzystała. Kiedy ja miałam słabszy moment emocjonalnie, ona grała lepiej - dodała wiceliderka rankingu WTA.

Najsłabszym elementem serwis

Według niej jej najsłabszym elementem był serwis.

Nie wywarłam na niej presji podaniem. Nie serwowałam w tym meczu najlepiej. Ons była w stanie dobrze grać przy moim podaniu, a sama serwowała o wiele lepiej - oceniła Białorusinka.

To jej druga porażka w wielkoszlemowym półfinale z rzędu od styczniowego triumfu w Australian Open. Na tym etapie odpadła także w czerwcu we French Open, gdy z Czeszką Karoliną Muchovą prowadziła już w decydujacej partii 5:3, a skończyło się 5:7.

Muszę dalej pracować, popychać samą siebie do jeszcze lepszej gry. Mam nadzieję, że w kolejnych półfinałach będę mocniejsza mentalnie - podsumowała.