W Ostrowie Wielkopolskim spotkał się beniaminek z mistrzem Polski i zarazem ostatni zespół w ligowej tabeli z przedostatnim. Jeżeli można się było spodziewać, że Arged może mieć problemy ze zdobywaniem punktów, to postawa wrocławian była dużym rozczarowaniem, bo po dziewięciu kolejkach mieli na koncie tylko siedem oczek. Dorobek gospodarzy był jeszcze skromniejszy, bo w tym sezonie jeszcze nie zdobyli nawet punktu. W piątek ktoś musiał się przełamać.
Mecz lepiej zaczął się dla gospodarzy, w czym duży udział mieli zawodnicy Sparty, bo najpierw za spowodowanie upadku został wykluczony Gleb Czugunow, a w drugim biegu za to samo przewinienie Michał Curzytek. W obu wyścigach wrocławianom udało się uratować remis, ale w trzecim przegrali 2:4. Gospodarze mieli nawet szanse na podwójną wygraną, bo świetnie od startu jechał Chris Holder, a za nim Grzegorz Walasek, ale ten drugi tuż przed metą dał się wyprzedzić Maciejowi Janowskiemu.
Sytuacja się zmieniła po drugiej serii startów, którą Betard wygrał 14:4. Najpierw wrocławianie zwyciężyli dwa razy podwójnie, a później Janowski z Curzytkiem pokonali osamotnionego Tomasza Gapińskiego 4:2. Żużlowiec gospodarzy jechał sam, bo tuż przed startem zdefektował motocykl Olivera Berntzona i Szwed nie zdążył stawić się pod taśmą. W tym momencie było już 25:17 dla gości.
Trzecia seria rozpoczęła się od czwartego z rzędu zwycięstwa biegowego Sparty, i to 5:1. Bardzo szybki w swoim pierwszym wyścigu Holder był bezradny w starciu z Brytyjczykami Taiem Woffindenem oraz Danielem Bewleyem, a Sebastian Szostak zanotował defekt i gospodarze przegrywali już 18:30.
Gospodarzom udało się przełamać czarną serię przegranych biegów, ale kolejne wyścigi tylko remisowali, co nie zmieniało ich trudnej sytuacji. Aby zacząć odrabiać straty, musieli zacząć od wygrywania indywidualnie, a po 10 startach mieli tylko dwie „trójki” i to przywiezione w pierwszej serii startów.
Tego dorobku żużlowcy z Ostrowa już nie poprawili do końca meczu, którego losy zostały praktycznie rozstrzygnięte w biegu 11. Woffinden oraz Czugunow świetnie wyszli spod taśmy, a w pogoń za nimi rzucił się Tomasz Gapiński. W stawce nie liczył się Grzegorz Walasek - zaraz po starcie zdefektował mu motocykl. Zawodnik gospodarzy przez cztery okrążenia starał się rozdzielić parę gości, ale mu się to nie udało. W tym momencie beniaminek przegrywał już 25:41 i musiałby wygrać wszystkie pozostałe biegi, aby uratować remis. W piątek to było nierealne.
Sparta ostatecznie wygrała 56:34, czyli wyżej niż w pierwszym pojedynku tych drużyn na Stadionie Olimpijskim, gdzie było 54:36.
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski - Betard Sparta Wrocław 34:56.
Pierwszy mecz: Sparta - Arged 54:36. Punkt bonusowy: Sparta.
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski: Chris Holder 10 (3,1,1,2,1 2), Tomasz Gapiński 8 (2,2,2,1,1,0), Oliver Berntzon 8 (3,w,1,2,2), Grzegorz Walasek 4 (1,1,2,d,0), Jakub Krawczyk 2 (2 0,0), Sebastian Szostak 1 (1,0,d), Tim Soerensen (1, 0), Kacper Grzelak – (-,-,-,-).
Betard Sparta Wrocław: Maciej Janowski 17 (2,3,3,3,3,3), Tai Woffinden 12 (3,2,2,2,0,3), Gleb Czugunow 11 (w,1,3,3,3,1), Daniel Bewley 9 (0,2,3,0,3,1), Bartłomiej Kowalski 5 (3,2,0), Michał Curzytek 2 (w,1,1), Mateusz Panicz - (-,- -,-,-).
Najlepszy czas dnia uzyskał Tai Woffinden w biegu pierwszym (66,08).
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno).
Widzów: ok. 4,5 tys.