DANIEL RUPIŃSKI: Canal Plus organizuje debatę na temat stanu polskiej piłki. Na pewno padnie kwestia szkolenia. Wiadomo - trenerzy niewykwalifikowani, boiska złe, nie ten system i tak dalej. Takie uwagi pojawiają się co roku. A może najpierw trzeba popracować nad zmianą mentalności młodych piłkarzy, ich podejścia do zawodu?

Reklama

ANDRZEJ ZAMILSKI: Radek Majewski powiedział, że w Anglii zmienił nieco swoje zwyczaje. Tam się pracuje w klubie po sześć, siedem godzin dziennie. Tutaj Radek pracował za gwiazdkę, tam się okazało, że żeby zaistnieć, musi się ostro wziąć do roboty. Młodzi powinni wyjechać z kraju na tydzień, dwa, stwierdzić na jakim są etapie, zobaczyć, jak pracują równieśnicy, wrócić i tutaj zejść na ziemię. Mentalności nie da się zmienić nakazowo. Oni sami muszą zmienić sposób myślenia. Rywalizacja w polskich ligach nie jest zbyt wymagająca. I ci młodzi myślą sobie, że są najlepsi, no bo są. Nie ma konkurencji. Na Zachodzie rywalizacja jest trudniejsza. Jeśli dzisiaj nie zrobię postępu, to jutro wypadnę z obiegu. Zachwycamy się teraz Arturem Sobiechem. U nas o to łatwo, wynosi się kogoś na piedestał, kiedy on na to w ogóle nie zasłużył. Owszem, Artur jest miłym, sympatycznym i inteligentnym zawodnikiem, ale jeśli będziemy tylko go chwalić, to może sobie pomyśleć, że osiągnął już apogeum. A jest na początku drogi.

Wielu piłkarzy z pana kadry w ogóle nie robi postępów.

To dla nich okres burzy - nie tylko fizycznej, ale i takiej burzy w mózgu. Niektórzy wierzą w to, że są już ukształtowanymi zawodnikami. Przykład Patryka Małeckiego. On już uwierzył, że Wisła się kręci wokół niego. Ale szybko zejdzie na ziemię, kiedy się przekona, że musi walczyć o miejsce w drużynie, gdy na dobre wrócą Garguła, Boguski i Sobolewski. Jak się nie weźmie do roboty, to równia pochyła, na której się znalazł, nieco się wydłuży. Teraz znajdzie się w towarzystwie kadrowiczów Smudy. Może jak się rozejrzy, to dojdzie do wniosku, że musi się wziąć za siebie, a nie bujać w obłokach.

Reklama

Małecki po przegranym 0:4 meczu z Holandią powiedział, że wystawił pan zły skład. Włoch, czy Hiszpan raczej trzymałby język za zębami.

Mocno głowa mu się zagrzała. Odpowiedziałem mu, że jeśli ma na myśli siebie, to chyba ma rację. Może rzeczywiście lepsi zawodnicy siedzieli na ławce, skoro Patryk został zmieniony. Zresztą w ostatnim meczu z Legią Małecki też był pierwszym do zmiany. Trzeba stanąć przed lustrem i zacząć krytykować samego siebie. Po powrocie ze zgrupowania reprezentacji nieco w innym świecie był również Kamil Grosicki.

Młodzi mają złe podejście do swoich obowiązków?

Reklama

Patrzę przez pryzmat tych, których powoływałem. W wielu przypadkach zapowiadała się wspaniała kariera, a potem się wszystko rozmywało. Na szczęście taki Błażej Augustyn w Catanii zrozumiał, że bez roboty nie ma postępu. W Legii zagrał półtora meczu w pierwszej drużynie. Myślał, że to wystarczy. Okazało się, że nie. Jak wygrasz Konkurs Chopinowski, to nie możesz przestać się doskonalić. Teraz Błażej ma 21 lat, chyba czas najwyższy, aby wyciągnąć wnioski.

Może takim jak on potrzebny jest psycholog?

Z psychologami bywa różnie. Piłkarzom przeważnie kojarzy się z pracą z niepełnosprawnym umysłowo. A poważnie, to trzeba podpierać się nie tylko fizjologiem, ale i właśnie psychologiem, który może przekonać cię do zmiany sposobu myślenia. Jeśli talentu się w pewnym momencie nie rozwinie, to to se ne vrati Pane Havranek.

W poprzednich eliminacjach ME do lat 21. Polska przegrała z Kazachstanem, kilka tygodni temu kadra U-19 poległa w meczu z Azerbejdżanem. Jest aż tak źle?

Do tej pory się śmialiśmy, jak Zakaukazie do nas przyjeżdżało. A tam pracuje dużo zagranicznych trenerów. Koncentrują się na szkoleniu indywidualnym. A u nas na każdym szczeblu trenerzy są rozliczani z wyniku. Należałoby poświęcić więcej czasu na trening indywidualny, szukaniu talentu, nawet kosztem przegrania meczu. Piłkarze muszą trenować nie lekkoatletykę, a piłkę nożną. Jeśli nie zmienimy mentalności zawodników i trenerów, to będzie źle. I nie podniecałbym się tak Euro 2012. Po 2012 będzie 2013, 2014 i kolejne lata. U nas jest więcej talentów niż w Holandii. Ale Holendrów nakrywamy czapką, gdy weźmiemy pod uwagę wielkość terytorium. Teraz, jeśli z Holandią zagramy 10 meczów z rzędu, to może raz uda nam się wygrać.

Leo Beenhakker stwierdził, że jak zabierał młodych na zgrupowania, to robili spore postępy. Potem wracali do kraju i cofali się w rozwoju.

Z tymi postępami to trochę przesadził. Gdzie są teraz ci, których pan Beenhakker permanentnie powoływał - ta połowa Górnika? Gdyby Leo się ze mną konsultował, to by nie popełnił takich błędów. Ale nie chcę do tego wracać.

Smuda powiedział, że będzie konsultował z panem powołania z reprezentacji młodzieżowej. Były już jakieś rozmowy?

Nie było takiej okazji. Trener Smuda raptem raz pokazał się w Warszawie, kiedy była jego prezentacja. Nie wyobrażam sobie jednak, aby takich konsultacji nie było. One na pewno będą.