Poszukiwanie sponsora dla polskiej reprezentacji trwało ponad rok. Umowa z bankiem PKO BP wygasła zaraz po mistrzostwach świata w Serbii, na których podopieczni Bogdana Wenty wywalczyli brązowy medal. O zły stan rzeczy kadrowicze obwiniali związek, czemu dali wyraz, zakładając koszulki z napisem "Związku szanuj naszą pracę!". Argumentowano, że piłka ręczna, głównie dzięki osiągnięciom reprezentacji męskiej oraz ostatnim sukcesom w Lidze Mistrzów Vive Kielce, to piąta pod względem popularności dyscyplina w kraju, a spotkania kadry ogląda w telewizji po kilka milionów widzów. "Ten protest wiele rzeczy pchnął do przodu, spowodował, że w końcu zaczęliśmy rozmawiać i coś pozytywnego zaczęło się dziać w polskiej piłce ręcznej" - uważa Wenta.
"To był dobry impuls" - dodaje prezes Kraśnicki. "PGNiG to partner godny sukcesów naszej reprezentacji i mam nadzieję, że dzięki niemu będziemy mogli wiele zrobić dla rozwoju piłki ręcznej w Polsce" - dodaje.
PGNiG przez najbliższe trzy lata będzie sponsorowało nie tylko osiem reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn, ale od sezonu 2010/2011 także rozgrywki ekstraklasy męskiej i żeńskiej. Związek liczy również, że wzorem Polskiego Związku Piłki Siatkowej we współpracy ze sponsorem zostanie uruchomiony program szkolenia młodzieży. "Myślę, że te umowy będą miały podobny charakter, choć nie znam szczegółów zapisu kontraktu zawartego pomiędzy Polkomtelem a PZPS" - tłumaczy Włodzimierz Kleniewski, wiceprezes zarządu, dyrektor departamentu marketingu i komunikacji PGNiG SA.
Trzyletni kontrakt zapewnia związkowi większą niezależność. "Powstaje przecież także jeszcze jeden program, w którym mają uczestniczyć sami zawodnicy. Chodzi o to, żeby nasi najlepsi gracze po zakończeniu kariery nadal pozostali przy naszej dyscyplinie. Mogliby działać w strukturach związkowych czy zaangażować się w szkolenie młodzieży. Taki model od lat sprawdza się w Skandynawii czy Niemczech" - twierdzi Wenta.
czytaj dalej
Z zaangażowania PGNiG skorzysta także polska liga. Obok takich gigantów jak Vive Kielce i Wisła Płock w dziesięciozespołowym gronie jest wielu maluczkich, których nie stać nawet na zapewnienie swoim podopiecznym hotelu czy obiadu.
"Mamy problem z obiektami, dopóki nie będzie infrastruktury do rozwoju tej dyscypliny, będziemy mieć spory problem. Siatkówka wyprzedza nas o jakieś 10-15 lat i nie będzie łatwo dojść do takiego poziomu, choć sportowo, szczególnie jeśli chodzi o męską reprezentację, wcale nie jesteśmy od nich gorsi" - tłumaczy Kraśnicki. "A profesjonalna liga? To nie zależy od nas, ale od potencjału finansowego samych klubów. Jeśli te znajdą sponsorów, którzy zapewnią im niezależność finansową i funkcjonowanie jako spółek akcyjnych, wówczas możemy mówić o lidze profesjonalnej" - dodaje prezes ZPRP.
Mocna liga powinna być zapleczem reprezentacji, a także możliwością dla zawodników do wypromowania się w Europie. "My nie możemy zapominać, że to właśnie z ligi będą wychodzić nowi Jureccy czy Lijewscy" - mówi Wenta. "Reprezentacja będzie silniejsza, jeśli będziemy mieli silniejszą polską ligę albo gdy polscy zawodnicy będą szli do dobrych zagranicznych klubów, by tam zdobywać doświadczenie. Tych mamy sporo, ale w ostatnich latach zainteresowanie Polakami trochę spadło. Dobrze by było też, gdyby prezes Kraśnicki, wykorzystując swoje kontakty w europejskiej i światowej federacji, wreszcie wywalczył dla Polski jakąś ważną imprezę. Wystarczy bowiem spojrzeć na piłkę nożną. Euro 2012 powoduje, że każdy ma nadzieję, że z naszym futbolem jeszcze będzie dobrze. Czas pokaże, czy się nie mylimy. Piłce ręcznej też taka impreza by się przydała, po to żeby wypromować samą dyscyplinę" - uważa Wenta.