Najwięcej bramek dla Polski zdobył Karol Bielecki - sześć. W drugim meczu grupy C Szwedzi grają wieczorem ze Słoweńcami. W środę Polacy spotkają się ze Szwedami, a w piątek ze Słoweńcami. Do kolejnej rundy awansują trzy czołowe zespoły z grupy.
Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Karol Bielecki 6, Bartłomiej Jaszka 4, Bartosz Jurecki 4, Krzysztof Lijewski 3, Tomasz Rosiński 3, Tomasz Tłuczyński 3, Patryk Kuchczyński 1, Mateusz Jachlewski 1, Mariusz Jurasik 1, Michał Jurecki 1, Artur Siódmiak, Daniel Żółtak, Mariusz Jurkiewicz, Marcin Lijewski.
Niemcy: Johannes Bitter - Lars Kaufmann 7, Torsten Jansen 6, Michael Kraus 3, Michael Haass 3, Holger Glandorf 2, Christian Sprenger 2, Michael Mueller 1, Christoph Theuerkauf 1, Uwe Gensheimer, Oliver Roggisch, Sven-Soeren Christophersen, Manuel Spaeth, Stefan Schroeder.
Sędziowali: Per Olesen, Lars Elby Pedersen (Dania). Widzów: 8200. Kary: Polska - 8 minut, Dania - 8 minut.
Polacy na inaugurację udziału w mistrzostwach Europy pewnie pokonali mistrzów świata z 2007 roku Niemców i są bliscy awansu do kolejnej rundy.
Zespół trenera Bogdana Wenty przez większą część meczu utrzymywał kilkubramkową przewagę. Na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem Niemcy zniwelowali stratę do dwóch goli, ale biało-czerwoni nie dali sobie odebrać zwycięstwa. W zespole Wenty świetnie zagrał bramkarz Sławomir Szmal, a w decydujących momentach skutecznie rzucał Karol Bielecki. W sumie zdobył sześć goli - najwięcej w polskim zespole.
Przez większą część pierwszej połowy mecz miał wyrównany przebieg. Polacy utrzymywali jedno, dwubramkową przewagę, w czym duża zasługa bardzo dobrze broniącego Szmala. Bohaterem pierwszych minut był Bartłomiej Jaszka, który szybko zdobył trzy bramki. W 15. minucie Niemcy doprowadzili do remisu 6:6, ale później podopieczni Wenty odzyskali prowadzenie.
O losach spotkania przesądziła końcówka pierwszej połowy. Od remisu 8:8 Polacy zdobyli cztery kolejne gole, z czego trzy rzucił Bielecki, i do przerwy zespół Wenty prowadził 12:8.
Po zmianie stron Polacy kontrolowali sytuację - w 38. minucie, po trafieniu Bieleckiego, prowadzili już 17:11. Później jeszcze kilkakrotnie mieli sześciobramkową przewagę. Wydawało się, że spotkanie jest już rozstrzygnięte, ale w w końcówce Niemcy zaczęli odrabiać straty.
Nerwowo zrobiło się w 56. minucie, gdy zespół Heinera Branda zbliżył się na dwie bramki. Jednak na więcej brązowi medaliści mistrzostw świata już nie pozwolili. W końcówce skuteczny był Tomasz Rosiński.
Polski zespół bardzo dobrze grał w obronie, zmuszając Niemców do rzutów z dystansu. Te w większości wyłapywał Szmal. Mecz sędziowali Duńczycy Per Olesen i Lars Elby Pedersen, którzy prowadili finał ubiegłorocznych mistrzostw świata.