Ogień do Kanady dotarł 30 października 2009 roku. Wylądował w Victorii, stolicy prowincji Kolumbia Brytyjska i stamtąd ruszył w podróż po wszystkich dziesięciu prowincjach i trzech terytoriach (części administracyjne Kanady, prowincje są bardziej niezależne od władzy federalnej).

Łącznie przez 106 dni na terenie tego kraju sztafeta pokona 45 000 kilometrów, odwiedzając ponad 1000 miejscowości, w tym 119 miejsc kultu rdzennych obywateli. Trasę zaplanowano tak, by dziewięćdziesiąt procent mieszkańców nie potrzebowało więcej niż godziny, by spotkać biegnących.

W sztafecie wzięło udział ponad 12 000 osób. Ogień wędrował na nartach, skuterach śnieżnych, koniach, traktorach, rolbie szlifującej lód, a także w sporządzonej z pnia drzewa indiańskiej łódce.



Reklama

Sztafeta miała za zadanie, zgodnie z hasłem, "z rozżarzonymi sercami" zachęcić wszystkich do aktywnego uczestnictwa w olimpiadzie. Kilka razy w najzimniejszej, północnej, części kraju zdarzyło się, że ogień zgasł. Organizatorzy byli jednak na to przygotowani. W czterech małych latarniach podróżowały zapasowe "ogniki".

W sztafecie nie zabrakło znanych postaci. Kanadyjska gwiazda hokeja Sidney Crosby czy piosenkarka Shania Twain, a nawet jedna z najpopularniejszych postaci igrzysk w Calgary Eddie "Orzeł" Edwards nie odmówili udziału.

Ogień wielkimi krokami zmierza ku Vancouver. Tajemnicą pozostaje, kto 12 lutego w BC Place Stadium w obecności prawie 60 tysięcy ludzi zebranych na trybunach i trzema miliardami przed telewizorami pokona ostatni odcinek sztafety i zapali znicz. W mediach wymieniane są trzy nazwiska - hokeisty Wayne'a Gretzky'ego, panczenistki Cindy Klassen i koszykarza Steve'a Nasha.