"Każdy zawodnik przyłapany na korupcji nie będzie już nigdy grał w piłkę. To samo dotyczy sędziów, działaczy i trenerów. To jest decyzja moja i całego komitetu wykonawczego" - powiedział Platini.
To reakcja na aferę, która wybuchła w zeszłym roku. Działające głównie w Niemczech gangi miały wpływać na piłkarzy, trenerów i sędziów. Następnie obstawiały wyniki meczów u bukmacherów z Europy i Azji. Śledztwo w tej sprawie prowadzą niemiecka i szwajcarska policja oraz prokuratura w Bochum.
Kilka klubów jest podejrzanych o ustawianie spotkań w europejskich pucharach. Między innymi albańskie KG Tirana i Vllaznia Szkodra, Honved Budapeszt z Węgier oraz FC Dyneburg z Łotwy. Ponadto prokuratura z Niemiec wpadła na tropy, wskazujące, że ustawiane były mecze w krajowych rozgrywkach w Austrii, Bośni, Chorwacji, Słowenii, Turcji, Belgii oraz w niższych ligach w Niemczech.
Platini nie sprecyzował, kiedy te przepisy miałyby wejść w życie. Jest jednak mało prawdopodobne, by można było na podstawie takich regulacji dyskwalifikować osoby, wobec których już toczy się postępowanie. Raczej nie objęłyby one więc uczestników polskiej afery korupcyjnej, gdzie mecze były ustawiane do 2007 roku.
"Nie wyobrażam sobie, bym miał na podstawie nowych przepisów karać ludzi, którzy dopuścili się korupcji przed ich wejściem w życie. Ale klarowne normy, które przewidują jeden rodzaj sankcji, z pewnością ułatwiłyby pracę w przyszłości" - uważa Artur Jędrych, szef Wydziału Dyscypliny PZPN.
p