Według najnowszego badania firmy ARC Rynek i Opinia, przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie 1218 Polaków, 45,9 proc. z nas interesuje się sportem - półtora procenta więcej niż rok temu, ale i nieco ponad półtora procenta mniej niż w 2007 roku. "Generalnie poziom zainteresowania jest stabilny. Wprawdzie piłkarze w minionym roku wypadli kiepsko, ale za to pojawiły się sukcesy w innych dyscyplinach" - mówi wiceprezes ARC Adam Czarnecki. Sport wypada nieco lepiej niż polityka. Wolimy patrzyć na wyczyny zawodników, które nie mają wielkiego wpływu na nasze codzienne życie, niż śledzić decyzje ludzi, od których zależy na przykład wysokość podatków i poziom naszego bezpieczeństwa.

Reklama

Jednak prawdziwych fanów sportu jest mniejszość - tylko 14 proc. To grupa, która z chęcią uczestniczy w imprezach sportowych na żywo i sama poszukuje informacji na temat sportu. Typowy mężczyzna w wieku 20-45 lat z trąbką i szalikiem. Ewentualnie piwem. 40 proc. badanych w ogóle nie interesuje się sportem, nie przyciągają ich nawet spektakularne sukcesy biało-czerwonych. W większości są to kobiety. Podobnie jak w polityce. Według najnowszych badań 65 proc. Polek przyznaje, że nie interesuje ich polityka.

Jeśli chodzi o popularność dyscyplin, pozycja piłki nożnej wciąż jest niezagrożona. Mimo dużych w ostatnich latach sukcesów, ani siatkarze, ani siatkarki, ani piłkarze ręczni, czy nawet sam jeden Robert Kubica, nie są w stanie prześcignąć naszych piłkarzy, do których przyzwyczailiśmy się, że są słabi, a mimo to na przekór wszystkiemu wciąż im kibicujemy. 62,3 proc. respondentów interesuje się futbolem (niewielki spadek w stosunku do zeszłego roku), jednak jeśli przyjrzymy się badaniom z ostatnich czterech lat, można zauważyć, że notuje on regularny spadek. W 2006 r. w skali 1-7 piłka nożna cieszyła się zainteresowaniem na poziomie 5,15, rok później już 5,04, w 2008 r. 4,88, a w minionym - 4,86.

Piłkarze z roku na rok mają coraz silniejszą konkurencję. 46,8 proc. respondentów w 2009 roku interesowało się siatkówką (wzrost aż o 8 proc. w porównaniu z 2008 r.), 45,8 proc. skokami narciarskimi, 40 proc. Formułą 1 i tylko 25,1 proc. koszykówką. Na dalszych miejscach jest lekkoatletyka (24,7 proc, spadek o 3 proc.), boks (24 proc., wzrost o 4 proc.), zawody strong man (22,8 proc.), rajdy samochodowe (18,3 proc.), piłka ręczna (17,9 proc. - wzrost o 3 proc.) oraz żużel (16,9 proc., wzrost o 2,4 proc.).

Reklama

czytaj dalej



"Popularność jest w tym przypadku wypadkową sukcesów lub braku sukcesów, co najlepiej widać po wynikach piłki nożnej i siatkówki. Dziwi niska pozycja koszykówki. Wydawało się, że taka impreza jak EuroBasket 2009 wywinduję tę dyscyplinę, ale świetnie pokazywane w TVP mistrzostwa nie przełożyły się na wzrost jej popularności" - komentuje Piotr Pietrzak, dyrektor Havas Sports & Entertainment. "Zaskakuje również niezły, 24-procentowy wynik boksu, w którym w polskim wydaniu poza przypadkiem Tomasza Adamka nie ma zbyt wielu znaczących zwycięstw".

Reklama

Piłka nożna zanotowała również spory spadek w kategorii dyscypliny sportowe oglądane na żywo – z 61,8 proc. w 2008 r. do 56,4 proc. w 2009 r. Fani piłki ze starych, remontowanych stadionów przenieśli się do ciepłych i bezpieczniejszych hal. Siatkówka mężczyzn zanotowała pięcioprocentowy wzrost (do 21,3 proc.), koszykówka - dwuprocentowy (do 11,2 proc.). Rekordzistą jest żużel. W 2009 r. aż 10 proc. więcej osób (w sumie 16 proc.) niż w 2008 roku przyszło na stadion, aby oglądać na żywo żużlowców jeżdżących w kółko.

Jeśli chodzi o najpopularniejszych polskich sportowców, nasze preferencje za bardzo się nie zmieniły. Decydują przyzwyczajenia, nawet jeśli mają słabe odzwierciedlenie w rzeczywistości. W czołówce wciąż są - odpowiednio - Adam Małysz (54,5 proc.), Robert Kubica (42,6 proc.) oraz Artur Boruc (42,4 proc.). Na czwartym miejscu znalazł się... Jerzy Dudek, który od kilku lat ma status rezerwowego w Realu Madryt, ale dla Polaków to nie jakiś tam rezerwowy, ale bohater ze Stambułu (35 proc.). "Sukces żyje bardzo długo w świadomości ludzi" - powiedział Czarnecki.

Piątą pozycję zajmuje Mariusz Pudzianowski, kojarzony nie tylko z zawodów dla strong manów, ale również – a ostatnio może przede wszystkim - "Tańca z gwiazdami". Na dalszych miejscach jest Andrzej Gołota, Otylia Jędrzejczak, Euzebiusz Smolarek, Krzysztof Hołowczyc i - jeszcze większe zaskoczenie - Robert Korzeniowski, były szef sportu w TVP, a dosyć dawno temu złoty medalista olimpijski.

"Pojawiła się nowa kategoria sportowych celebrytów. Dobrze to widać na przykładzie Pudzianowskiego. Sportowiec oceniany jest już nie tylko przez pryzmat swoich sportowych sukcesów, ale i medialności, częstotliwości występowania jego nazwiska w nagłówkach gazet i portali. Nieważne, w jakim kontekście" - podsumował Pietrzak.

czytaj dalej



"W zeszłym roku znacznie wzrosła rola doradców i menedżerów" - dodaje Czarnecki. "Sam sukces już nie wystarczy. Klienta trzeba wylansować".

Największy spadek popularności, mimo nieustającej promocji (w mediach i choćby na NaszejKlasie.pl) przytrafił się Małyszowi (o 5 proc.) i Jędrzejczak (o 4 proc.). O 2 proc. spadła popularność Robertowi Kubicy - stosunkowo mało, jeśli weźmiemy pod uwagę fatalny dla BMW sezon. O tyle samo Smolarkowi - również mało, zważywszy na wyniki reprezentacji i fakt, że Ebi przez jakiś czas zamiast grać w piłkę, pracował na farmie gdzieś w Holandii. "Po prostu przywiązujemy się do nazwisk. Spadki popularności sportowców mają charakter powolny" - uważa Czarnecki. W przeciwieństwie do polityków.

Rośnie również świadomość konsumencka wśród kibiców. Między 2006 a 2009 rokiem o blisko 5 proc. (do 73,3 proc.) wzrosło przekonanie, że sponsoring jest potrzebny. Coraz więcej ludzi uważa, że poprawia on kondycję polskiego sportu oraz przynosi korzyści samemu społeczeństwu. W piłce nożnej najbardziej zauważalnymi sponsorami są Tyskie (25,1 proc.) oraz Orange (24,5 proc). Siatkówkę kojarzymy głównie z Plusem (aż 71,7 proc. - to najlepszy przykład, jak dzięki długofalowej strategii marketingowej można zbudować swoją markę wokół dyscypliny sportowej). Skoki narciarskie to domena Red Bulla (43 proc.) oraz Harnasia (24,2 proc.). Ciekawostką w tym zestawieniu jest to, że ponad 30 proc. respondentów kojarzy boks z Polsatem i uważa, że to telewizja jest w Polsce jego sponsorem. Efekt świetnie rozreklamowanych walk Adamka.

Na koniec pytanie fundamentalne: jak to jest z tym naszym sportem, źle czy dobrze? Okazuje się, że wcale nie tak źle. Tak twierdzi około 50 proc. całej populacji i 60 proc. spośród zainteresowanych sportem. Sport denerwuje nas mniej niż polityka, lepiej go oceniamy i dostrzegamy o wiele więcej sukcesów sportowców niż polityków.