Gazety skrytykowały zachowanie urodzonego w Vancouver australijskiego zawodnika, który cztery lata temu w Turynie był mistrzem olimpijskim.
Podczas dekoracji Begg-Smith nie zdradzał żadnych emocji, co kontrastowało z radością złotego medalisty - Kanadyjczyka Alexandra Bilodeau i zdobywcy trzeciego miejsca - Bryona Wilsona z USA.
"Gdy reprezentant Australii otrzymywał srebrny medal w Vancouver, swój drugi medal igrzysk, nie zdobył się nawet na uśmiech" - napisano w "The Daily Telegraph".
"The Sydney Morning Herald" także nie pochwalił zachowania Begg-Smitha, który w 2001 r. opuścił Kanadę i wyjechał do Australii. "Widząc go na podium, wśród cieszących się konkurentów, a wyglądającego jakby wysysał cytrynę, aż wzdrygaliśmy się. Pan Ponury pozostawił nas zimnymi jak lód, jak on" - napisał "The Sydney Morning Herald".
Begg-Smithowi dostało się też od mediów za zbywanie monosylabami pytań dziennikarzy. "Nawet będąc prawie zwycięzcą, nie miał nic do zaoferowania dziennikarzom. To nieładnie" - pisano.
Na postawę Begg-Smitha mogło wpłynąć podważanie przez australijskich działaczy zwycięstwa Bilodeau, który zdobył dla Kanady pierwszy medal olimpijski w igrzyskach organizowanych w ich kraju.