Szefowie związku, wraz z rosną popularnością piłki ręcznej już wcześniej deklarowali chęć zorganizowania dużej międzynarodowej imprezy. Wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce przyznał, że dopiero teraz związek może pozwolić sobie o ubieganie się o mistrzostwa Europy czy świata.

Reklama

"W 2006 roku nasz budżet liczył zaledwie trzy miliony złotych. Dziś jest to sześć razy więcej. Dlatego dopiero teraz staramy się o organizację tych imprez" - podkreślił Sojkin.

Jak dodał, trudno jednoznacznie określić, które z mistrzostw Polska może otrzymać. "Teoretycznie łatwiej jest liczyć na przyznanie organizacji mistrzostw świata, bowiem decyduje o tym dziewięcioosobowy komitet wykonawczy. Natomiast w przypadku mistrzostw Europy procedury są tu może bardziej demokratyczne, bowiem głosują wszyscy członkowie europejskiej federacji - 42 kraje" - dodał Sojkin.

Niewykluczone, że Polska w przyszłym roku przejmie organizację mistrzostw Europy juniorek, a w 2013 mistrzostw Europy juniorów. Te imprezy miałyby być przetarciem i testem przed ewentualną organizacją europejskiego lub światowego czempionatu.

Reklama

Tymczasem polscy piłkarze ręczni szykują się do najbliższych mistrzostw świata, które 13 stycznia rozpoczną się w Szwecji. W czasie przygotowań podopieczni Bogdana Wenty w krajowym składzie zagrają dwa towarzyskie mecze z Rumunią - 18 grudnia w Zielonej Górze i dzień później w Poznaniu. Ostatnim sprawdzianem będzie turniej noworoczny, który w dniach 6-8 stycznia rozegrany zostanie w Gdyni. Rywalami biało-czerwonych będą Węgrzy, Słowacy i Czesi.

W Szwecji Polacy będą walczyć nie tylko o medale, ale również o kwalifikacje olimpijskie. Na dziś prawo wyjazdu do Londynu ma zagwarantowany tylko mistrz świata.

"Trwa obecnie konflikt pomiędzy europejską i światową federacją, dotyczący sposobu przeprowadzenia kwalifikacji olimpijskich. Europejskie władze chcą, by zespoły z miejsc 2-5 MŚ automatycznie kwalifikowały się do igrzysk. Z kolei światowa federacja chce przeprowadzić osobne kwalifikacje, ale w kalendarzu zaczyna brakować wolnych terminów. Jednocześnie kluby zrzeszone w +Handball 14+ coraz głośniej walczą o prawa zawodników, którzy w ciągu roku rozgrywają od 75 do 85 spotkań" - powiedział Sojkin.