Zgodnie z "Regulaminem rozgrywek Orange Ekstraklasy w sezonie 2007/2008” do drugiej ligi powinny spaść dwie drużyny, a trzecia od końca ma zagrać baraż z trzecim zespołem niższej klasy. Wszystko wskazuje jednak na to, że podobnie jak w poprzednim sezonie żadnego barażu nie będzie. Jeśli utrzymane zostaną kary degradacji dla Zagłębia Lubin i Widzewa Łódź, pewne awansu będą mogły być trzy zespoły.

Reklama

"Wiadomo, że zdegradowane będzie Zagłębie Sosnowiec, to jest pewne. Kary dla lubinian i łodzian nie są jeszcze prawomocne, ale gdyby zostały utrzymane w mocy, oba kluby też opuszczą ekstraklasę. Wtedy baraż nie miałby sensu, bo i tak trzy zespoły z drugiej ligi miałyby zapewniony awans" - mówi DZIENNIKOWI Wojciech Jugo, przewodniczący Wydziału Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej.

10 maja, po ostatniej kolejce ekstraklasy, okaże się więc prawdopodobnie, że 14. miejsce wcale nie oznacza zagrożenia barażem i degradacją. Z ligi spadną tylko dwie ostatnie drużyny oraz zespoły karnie z ekstraklasy usunięte, nie będzie więc potrzeby zwalniać jeszcze jednego miejsca dla drugoligowców. Wiosenna rywalizacja w drugiej lidze zapowiada się zresztą pasjonująco, bo jak wynika z nieoficjalnych doniesień, awansem zainteresowanych jest nawet 10 drużyn! Oczywiście wszyscy nie spełnią swoich marzeń, ale zamieszanie z aferą barażową może sprawić, że do ekstraklasy trafi, powiedzmy, pięć pierwszych zespołów.

Taka sytuacja byłaby możliwa już teraz - gdyby żadna z karnie zdegradowanych z ekstraklasy drużyn nie zajmowała spadkowego miejsca. "Na razie trudno powiedzieć, jak to wszystko będzie wyglądało, takie rozważania nie mają teraz sensu. Zwłaszcza, że nie wiemy, co postanowi Wydział Dyscypliny PZPN i ile zespołów spotka kara degradacji. Teoretycznie możliwa jest więc sytuacja, że awansuje dużo zespołów" - przyznaje Jugo, choć wcześniej powtarzał, że "wszystko jest jasne, a reguły znane”.

Reklama

"Oczywiście, że nie ma żadnych znaków zapytania. O zasadach spadku i awansu przesądza regulamin rozgrywek. Uchwała PZPN z maja ubiegłego roku jasno określa, co robić w przypadku karnych degradacji. Nie ma żadnego zamieszania" - kategorycznie stwierdza szef departamentu rozgrywek Ekstraklasy SA Marcin Stefański.

Teoretycznie ma rację, bo treść uchwały jest jasna. Może się jednak okazać, że w przypadku licznych kar degradacji wprowadzony zostanie limit awansów drugoligowców. Propozycja, by awansować mogły tylko zespoły z miejsc nie gorszych niż szóste znalazła się zresztą w projekcie Ekstraklasy SA. Teraz wiele się o niej nie mówi, a przecież mogłaby oznaczać konieczność zmniejszenia najwyższej klasy rozgrywkowej!

Tym bardziej, że nowi pierwszoligowcy będą musieli spełnić wymogi licencyjne, co w przypadku kilku z nich nie będzie wcale łatwe. Regulamin mówi, że miejsce zespołu, który nie otrzyma licencji zajmuje kolejny w drugoligowej tabeli, który wymogi spełni. Nie określa jednak, przynajmniej na razie, które minimalnie musi zająć miejsce w rozgrywkach - pisze DZIENNIK.

Reklama

"Gdyby zdarzył się jakiś kataklizm, pewnie będzie musiał zebrać się w trybie pilnym zarząd PZPN i coś postanowić. Na razie jednak wystarcza nam regulamin rozgrywek. On naprawdę jest precyzyjny" - mówi Wojciech Jugo.

W poprzednim sezonie awans do ekstraklasy wywalczyły cztery zespoły. Uchwała z maja, powstała po ubiegłorocznym zamieszaniu z degradacją Górnika Łęczna i Arki Gdynia, uspokoiła tych, którzy obawiali się, że z powodów sportowych nikt z ligi nie spadnie i rywalizacja straci sens. W obecnych rozgrywkach zastosuje się sprawdzony patent sprzed roku.