Rozstawiony z "trójką" 24-latek z Aten po raz czwarty w karierze, a trzeci z rzędu na kortach Melbourne Park wystąpił w półfinale. W dwóch poprzednich edycjach przegrał z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, a teraz zrobił krok do przodu i zadebiutuje w finale.

Reklama

W 2021 roku Tsitsipas grał już w decydującym spotkaniu French Open, ale uległ Djokovicowi. W niedzielę może dojść do rewanżu.

Jego pojedynek z rozstawionym z numerem 18. Chaczanowem trwał trzy godziny i 21 minut, ale mógł się zakończyć wcześniej, gdyż Grek w tie-breaku trzeciej partii nie wykorzystał dwóch meczboli. Od stanu 6-4 przegrał cztery kolejne piłki, a w konsekwencji seta i konieczna była czwarta partia.

To niepowodzenie nie załamało Tsitsipasa, który czwartego seta zaczął od błyskawicznego przełamania i wyszedł na 3:0. Później już "pilnował" własnego serwisu i to wystarczyło do zwycięstwa.

Jestem ekstremalnie szczęśliwy z awansu do finału - przyznał jeszcze na korcie Tsitsipas, który w przypadku triumfu w Melbourne zostanie liderem światowego rankingu.

“Jedynka”? Podoba mi się ten numer. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - dodał z uśmiechem.

Grek jest niepokonany w tym sezonie. Przed Australian Open, w którym wyeliminował już sześciu rywali, wygrał cztery spotkania singlowe w turnieju drużyn mieszanych United Cup.

Chaczanow po raz pierwszy dotarł do półfinału w Melbourne, a w najlepszej czwórce zmagań wielkoszlemowych był wcześniej we wrześniu w nowojorskim US Open. 26-latek z Moskwy nie wygrał żadnego z sześciu oficjalnych meczów z Tsitsipasem.