Czarne chmury wiszą od pewnego czasu nad Jakubem Rzeźniczakiem. Odciął się od piłkarza jego klub, w sieci wylał się na niego hejt po pamiętnym wywiadzie z żoną, a teraz jeszcze pojawiły się oskarżenia o aroganckie i lekceważące zachowanie wobec klubowych kolegów.
Jakub Rzeźniczak bombardowany krytyką
Wszystko zaczęło się od wywiadu, którego piłkarz udzielił po raz pierwszy wraz z żoną w "Dzień Dobry TVN". Padły wówczas mocne słowa.
"Nie mam kontaktu z córką i to jest moja decyzja. Nie chcę się powtarzać i nie chcę do tego wracać. Po prostu nie czuję żadnej więzi po tym wszystkim, co się wydarzyło, co się stało" - powiedział Rzeźniczak w rozmowie.
Po programie na piłkarza wylała się fala ostrej krytyki. Krzysztof Stanowski nagrał na ten temat cały filmik, w którym wprost stwierdził, że piłkarz "sam z siebie robi bydlaka i potwora". Klub Rzeźniczaka, Kotwica Kołobrzeg , wyraził "swój głęboki sprzeciw i dezaprobatę do zaistniałej sytuacji", podkreślając, że wypowiedzi udzielone przez Rzeźniczaka w programie "są niezgodne z etycznymi wartościami prezentowanymi przez środowisko Klubu".
Jakub Rzeźniczak twierdzi z kolei, że klub bezprawnie rozwiązał z nim kontrakt. Teraz broni się przed kolejnymi zarzutami.
Jakub Rzeźniczak się broni: Wiem, kto wymyśla te kłamstwa
Według nieoficjalnych doniesień "Przeglądu Sportowego" Rzeźniczak podobno nie był lubiany przez kolegów z Kotwicy Kołobrzeg. Rzekomo z powodu swojego zachowania. Anonimowy informator "Przeglądu" miał twierdzić, że nikt z drużyny nie chciał z nim nawet stanąć do zdjęcia.
"Specjalnie nawet z nimi nie rozmawiał, a jedynie siedział z nosem przyklejonym do telefonu komórkowego", a "z treningu schodził jako pierwszy" – cytowano słowa anonimowego informatora.
Jakub Rzeźniczak postanowił stanowczo zareagować na te doniesienia. Piłkarz opublikował na platformie X (dawniej Twitter) zdjęcie z klubowej szatni, na którym widać go w otoczeniu klubowych kolegów.
"Tak właśnie nie rozmawiałem z kolegami z szatni. Wiem dokładnie, kto wymyśla te kłamstwa i nie jest to nikt z szatni. Wiem, że to przeczyta, więc nie rób tego więcej" – napisał kategorycznie.