BMW Sauber to tonący okręt, w zespole już nikt nie ma wątpliwości, sezonu 2009 nie da się uratować i trzeba się skupić na walce o tytuł mistrza świata w przyszłym roku. Nick Heidfeld nie zamierza jednak tak długo czekać i już zaczął rozglądać się za nową pracą. W 2008 r. niemiecki kierowca był bliski podpisania umowy z Hondą, poprzedniczką teamu Rossa Brawna, wówczas jednak wstrzymał się z decyzją ze względu na niepewną sytuację finansową zespołu. Teraz Brawn GP to czołówka Formuły 1, a Jenson Button walczy o tytuł mistrza świata. Pojawili się też hojni sponsorzy, choćby Richard Branson, szef koncernu Virgin, który zainwestował w ekipę ogromne pieniądze. Z końcem sezonu ma się też zwolnić miejsce w teamie Renault. Jak donoszą brazylijskie media, Flavio Briatore ostatecznie stracił cierpliwość do Nelsona Piqueta i pożegnał się z Brazylijczykiem. Jeśli wierzyć plotkom, z francuskiej stajni ma też odejść Fernando Alonso, który ma przejść do Ferrari. Możliwości jest więc mnóstwo...
>>>Niemcy szykują nowy bolid dla Kubicy
Co na to Kubica? Polak, któremu w przyszłym sezonie najprawdopodobniej będzie partnerował Austriak Christian Klein, nie panikuje i oświadczył, że na razie donikąd się nie wybiera. "Sądzę, że od środka sytuacja w zespole nie wygląda tak źle, jak z zewnątrz" - powiedział 24-letni Polak. "Nie jesteśmy w stanie walczyć o zwycięstwa, ale nadal jestem przekonany, że nie jest to stracony sezon, choćby ze względu na cenne doświadczenia, szczególnie w kwestii współpracy kierowców z mechanikami. Ale ja nadal mam sobie coś do udowodnienia" - dodał Kubica.
Mario Theissen, szef niemiecko-szwajcarskiego zespołu, stara się ratować sytuację i zapowiedział, kolejną zmianę polityki zespołu. "Trzeba przestać się oszukiwać, że w 2009 roku coś jeszcze da się zwojować" - powiedział. "Musimy zacząć szykować się do walki o mistrzostwo w następnym roku. Dobrze, że nie ma drastycznym zmian w przepisach dotyczących aerodynamiki. To oznacza, że wszystko, czego nauczymy się przy wprowadzaniu nowych rozwiązań w tym roku, będzie aktualne też w przyszłym sezonie. Poza tym jest zakaz testów. Jeśli teraz przerwiemy rozwój tegorocznego samochodu i skupimy się na przyszłorocznym, to będziemy mogli pracować nad nim tylko w fabryce, stracilibyśmy możliwość testowania go na torze" - powiedział Theissen. "Weekendy wyścigowe to jedyna okazja do testów, więc musimy wykorzystać takie szanse" - dodał.
W tle problemów BMW trwają rozgrywki o władzę w Międzynarodowej Federacji Samochodowej. W środę Max Mosley potwierdził, że nie będzie się ubiegał o kolejną reelekcję na stanowisko prezydenta FIA. Oznacza to, że po 16 latach rządów Brytyjczyka przyszła pora na zmiany.
"Chcę się skupić na rodzinie. W przyszłym roku skończę 70 lat, przyszedł czas na zwolnienie tempa" - przyznał Brytyjczyk. "Chciałbym też podziękować wszystkim za poparcie. Otrzymałem pomad 100 listów i e-maili z podziękowaniami. Mimo to zdecydowałem się wycofać swoją kandydaturę " - dodał. Mosley zachowa miejsce w senacie FIA, zapowiedział też, że w październikowych wyborach poprze Francuza Jeana Todta, byłego szefa Ferrari. "Wierzę, że Jean jest odpowiednią osobą. Sprawdził się już jako menedżer dużego teamu, rozumie prawa rynku. Sądzę, że będzie kontynuował rozpoczęte przeze mnie przed 16 laty dzieło" - zakończył Mosley.