Vettel wywalczył 12. pole position w sezonie i brakuje mu jeszcze dwóch do wyrównania rekordowego osiągnięcia Brytyjczyka Nigela Mansella z 1992 roku. 24-letniemu Niemcowi udało się wygrać kwalifikacje po raz 27., dzięki czemu zrównał się na siódmym miejscu na liście wszech czasów z Finem Miką Hakkinenem, który już nie startuje.
W sobotę kierowca Red Bull-Renault wyprzedził dwóch Brytyjczyków z zespołu McLaren-Mercedes - Jensona Buttona zaledwie o dziewięć setnych sekundy oraz Lewisa Hamiltona o 0,151 s. Jako czwarty został nieoczekiwanie sklasyfikowany Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari - 0,338 s.
Dopiero z trzeciej linii do GP Japonii ruszą Hiszpan Fernando Alonso z Ferrari i Australijczyk Mark Webber z Red Bull-Renault. Tylko ta szóstka zawodników odnotowała czasy w trzeciej i decydującej fazie kwalifikacji, dlatego pozostałe lokaty zostały rozdzielone według rezultatów uzyskanych w Q2. Przypadły kolejno Niemcowi Michaelowi Schumacherowi z Mercedes GP, Brazylijczykowi Bruno Sennie z Renault, jego koledze z zespołu Rosjaninowi Witalijowi Pietrowowi oraz Japończykowi Kamui Kobayashi z Sauber-Ferrari.
Kobayashi nieoczekiwanie był najlepszy podczas pierwszej 20-minutowej części kwalifikacji z udziałem 24 kierowców, a tuż za nim znalazł się Niemiec Adrian Sutil z Force India-Mercedes. Obaj wyprzedzili kolejno: Alonso, Hamiltona, Buttona i Vettela.
Dopiero w Q2 do głosu doszli faworyci, a najszybciej pomiarowe okrążenie Suzuki pokonał Hamilton. Drugi był Vettel, a za nim Button.
Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę Vettel, który był najlepszy na Suzuce w poprzednich dwóch edycjach, zostanie najmłodszym kierowcą w historii, któremu udało się zdobyć mistrzostwo świata w dwóch kolejnych sezonach.
Przed GP Japonii wyprzedza Buttona o 124 punkty, a do końca rywalizacji można zdobyć ich maksymalnie 125. Oznacza to, że Niemiec w pięciu ostatnich startach nie mógłby znaleźć się ani razu w punktowanej dziesiątce, natomiast Brytyjczyk musiałby odnieść pięć zwycięstw.