Hamilton, dla którego rywalizacja na Silverstone - jak twierdzi - jest "domowym wyścigiem", to główny kandydat do zwycięstwa. Brytyjczyk triumfował na tym torze w dwóch poprzednich Grand Prix - w 2014 i 2015 roku, pierwszy raz wygrał w 2008 roku.

Reklama

Na pierwszym treningu Brytyjczyk był szybszy od partnera z teamu Niemca Nico Rosberga tylko o 0,033 s. Trzeci rezultat gorszy o 0,838 s niespodziewanie zanotował Niemiec Nico Huelkenberg z teamu Force India.

Czwarty czas, słabszy od wyniku Hamiltona o 0,847 s wykręcił Niemiec Sebastian Vettel (Ferrari), uważany za tego kierowcę, który może, razem ze swoim partnerem z Ferrari Finem Kimi Raikkonenem, choć trochę pokrzyżować szyki dwójce prowadzących w mistrzostwach zawodników Mercedesa.

Druga sesja treningowa ponownie zakończyła się najszybszym przejazdem Hamiltona, który wyprzedził o 0,391 s Australijczyka Daniela Ricciardo z Red Bulla i o 0,626 s drugiego kierowcę tego teamu Holendra Maxa Verstappena.

Pecha miał tym razem lider klasyfikacji generalnej MŚ Rosberg, który nie wyjechał nawet na tor. Najpierw w serwisie zajmowano się wyciekiem z silnika płynu chłodzącego, a gdy go w końcu uruchomiono, po chwili... szybko wyłączono. Co było powodem - nie podano.

Jeżdżono przy dobrej pogodzie, w południe temperatura powietrza przekroczyła 20 st. C, a asfaltu 35 st. Taką samą aurę zapowiada prognoza na sobotę, w niedzielę może trochę popadać.

W tym roku kierowcy będą się ścigali na trasie o długości 5,891 km. Do pokonania będą mieli 52 okrążenia, co daje dystans 306 km.

Tor Silverstone powstał po II wojnie światowej na bazie lotniska królewskich sił lotniczych RAF usytuowanego na pograniczu dwóch hrabstw - Buckinghamshire i Northamptonshire. 13 maja 1950 roku na obiekcie Royal Automobile Club (RAC) rozegrano pierwszy wyścig zaliczany do MŚ Formuły 1. Zwyciężył wówczas Włoch Nino Farina, a na trybunie zasiadł król Jerzy VI oraz jego córka, która trzy lata później objęła tron jako Elżbieta II.