W tym roku Formuła 1 prawdopodobnie po raz ostatni gości na położonym wśród pastwisk i pól torze Magny Cours. Organizujący wyścigi Bernie Ecclestone chce, by jego sport kojarzył się z luksusem i przepychem, a nie krowami czy rolnikami i dlatego planuje przenieść Grand Prix Francji do Paryża.

Reklama

Roberta Kubicy problemy dotyczące lokalizacji kolejnych wyścigów mało obchodzą. On będzie ścigał się w każdym miejscu na świecie, gdzie można jeździć bolidem. Magny Cours będzie chyba jednak odrobinę żałował, bo o tym obiekcie wypowiada się bardzo entuzjastycznie.

"Ściganie się po Magny Cours sprawia mi wielką frajdę. Są tutaj wszystkie typy zakrętów: szybkie szykany, wolne szykany, nawroty, bardzo szybkie wiraże... To fajny tor i naprawdę go lubię" - podkreśla.

Po siedmiu wyścigach tego sezonu Polak ma 4 punkty przewagi nad Lewisem Hamiltonem i Felipe Massą oraz 7 nad broniącym tytułu mistrzowskiego Kimi Raikkonenem. W niedzielę będzie starał się utrzymać pozycję lidera klasyfikacji generalnej, choć walka z kierowcami McLarena i Ferrari podczas każdego weekendu jest dla niego wielkim wyzwaniem.

"Ostatnio jest to coraz trudniejsze. Patrząc na treningi, na Monako, czy na Turcję, dystans między nami a czołówką ciągle jest całkiem spory. We Francji postaramy się jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy. Musimy wykorzystać karę cofnięcia Lewisa o dziesięć pozycji na starcie i zdobyć jak największą ilość punktów" - zapowiada Kubica.

Trudności w powtórzeniu ogromnego sukcesu, jakim było zwycięstwo Kubicy w ostatnim wyścigu spodziewa się również szef BMW Sauber Mario Theissen.

"Prawdopodobnie nie będziemy w stanie tego zrobić. Ale jesteśmy bardzo zmotywowani, a nasz zespół jest silny, więc nie wykluczam niespodzianek. Jestem też zadowolony z faktu, że McLaren i Ferrari w końcu dostrzegli, że muszą się z nami liczyć. Uważam, że tak będzie do końca sezonu" - mówi. "Zespół i Robert osiągnęli w tym sezonie już znacznie więcej, niż oczekiwaliśmy" - dodaje Theissen.

Reklama

Na szczęście w teamie, którego barwy reprezentuje Kubica nie brakuje też optymistów. "Podwójne zwycięstwo w Kanadzie było dla nas ogromnym zastrzykiem dobrej energii. Będziemy robić wszystko co w naszej mocy, by obronić prowadzenie Roberta w klasyfikacji kierowców" - obiecuje Rampf. Zdaniem dyrektora technicznego zajmującego drugie miejsce wśród konstruktorów zespołu w trakcie wyścigu nie będzie brakowało ekscytującej walki. "Nawrót Adelaide na końcu długiej prostej to idealne miejsce do wyprzedzania. Tor jest tutaj bardzo szeroki, jest też spore pobocze" - zapowiada.

Z istnienia obszernej wolnej przestrzeni między torem, a bandami wielu kierowców skorzystało już podczas wczorajszych treningów. Idealnie gładka nawierzchnia francuskiego obiektu sprawiała im olbrzymie kłopoty. I słabeusze, i najlepsi zaliczali - najczęściej bez konsekwencji - wycieczki w trawę i żwirowe pułapki. W porannej sesji najszybszy był Massa. Kubica, który do Brazylijczyka stracił ponad sekundę, był piąty. Najlepszy czas drugiego treningu uzyskał Fernando Alonso. Kubica zajął 6. miejsce z 0,5 sekundy straty. Polak na początku tej sesji miał problemy z silnikiem, ale usterka szybko została usunięta.