Tym razem po raz pierwszy w tegorocznym rajdzie to nie Polacy wygrali etap, a Brazylijczycy Rodrigo Luppi De Oliveira i Maykel Justo. Wprawdzie otrzymali karę jednej minuty, ale i tak o 10 sekund wyprzedzili Amerykanina Austina Jonesa i Brazylijczyka Gustavo Gugelmina. Goczał z Gospodarczykiem stracili do zwycięzców 49 sekund, co jest bardzo małą różnicą jak na odcinek specjalny liczący aż 465 kilometrów.

Reklama

Jeszcze po 200 kilometrach prowadzili Domżała z Martonem. Jednak później zderzyli się z innym pojazdem. Na razie nie są znane szczegóły wypadku, ani to, czy Polakom nic się nie stało. Ich mechanicy oczekujący na biwaku w Rijadzie także nie wiedzą, czy załoga będzie w stanie kontynuować jazdę. Wiadomo, że na miejscu zdarzenia zmierza ciężarówka serwisowa.

Po wypadku liderów prowadzenie objęli wtorkowi zwycięzcy Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec. Byli na pierwszym miejscu jeszcze na punkcie kontroli czasu na 417. kilometrze, jednak w końcówce stracili kilka minut i w efekcie spadli na czwartą lokatę. Od Brazylijczyków byli wolniejsi o 6.43.

Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymali Jones i Gugelmin. Mają 5.13 przewagi nad De Oliveirą i Justo oraz 16.33 nad Michałem Goczałem i Gospodarczykiem. Marek Goczał i Łaskawiec są na szóstym miejscu ze stratą 1:11.46.

Uczestnicy Rajdu Dakar kolejne trzy dni zostaną w Rijadzie. W czwartek i piątek czekają ich etapy wokół tego miasta, a sobota będzie dniem przerwy. W niedzielę wyruszą na trasę siódmego etapu do Al Dawadimi.