"Niestety w tych miejscach trakcja bywa bardzo zła i kierowca musi toczyć walkę z bolidem, którym rzuca na nierównościach. Bardzo ważne jest wówczas, by zachować odpowiedni balans samochodu i nie stracić cennych dziesiątych części sekundy" - mówił Polak.

Reklama

Kubica, podobnie zresztą jak pozostali kierowcy, najbardziej narzekał na... dziury. "To chyba jest najbardziej nierówny tor na świecie. Jak wychodziłem z 7. zakrętu, to wstrząsy były tak silne, że nie było nic widać" - śmiał się krakowianin. Inna niedogodność to temperatura. GP Singapuru odbywa się późnym wieczorem, mimo to temperatura na torze przekraczała 30 stopni Celsjusza, do tego wysoka wilgotność i warunki w kokpitach bardziej przypominały wizytę w saunie niż jazdę samochodem.

Jak będzie teraz? Nad GP Singapuru niestety wisi piętno afery Renault (symulowany wypadek Nelsona Piqueta jr., który umożliwił zwycięstwo jego koledze z zespołu Fernando Alonso - red.). Organizatorzy imprezy, którzy już wcześniej zapewnili, że nie mieli z nią nic wspólnego, teraz będą chcieli zrobić wszystko, by zatrzeć po niej złe wrażenie.

Wymieniono nawierzchnię, a żeby wzmocnić efekt wizualny, poproszono okolicznych mieszkańców, by na czas trwania wyścigu nie gasili w swych mieszkaniach świateł. Dla kibiców Formuły 1 przygotowano także dodatkową atrakcję w postaci festiwalu muzycznego F1 Rocks. Na scenie wystąpią m.in. Beyonce, Black Eyed Peas, ZZ Top, Simple Minds, N.E.R.D. i chińska legenda muzyki pop Jacky Cheung.

A na co liczy zespół BMW Sauber? Willy Rampf, dyrektor techniczny szwajcarsko-niemieckiego teamu, zapewnił, że zespół przygotował na GP Singapuru bardzo duży pakiet unowocześnień. "To jest ostatnia tak wielka modyfikacja w bolidzie w tym sezonie. Mamy nadzieję, że dzięki wprowadzonym poprawkom samochód będzie się łatwiej prowadził, a nasi kierowcy powalczą o punkty" - powiedział Niemiec.