Hanna Gill- Piątek z Polski 205 powiedziała, że epidemia i restrykcje z nią związane odbierają radość oglądania najwyższej jakości sportu. Bardzo żałuję, że nasza łyżwiarka nie mogła wystartować, ale z drugiej strony niestety są takie zasady. Rozumiem zawód, kiedy ktoś przygotowuje się przez całe życie, a ten moment jest mu odbierany – dodała.

Reklama

Bartosz Kownacki z PiS rozumie wściekłość Natalii Maliszewskiej. Zdaniem polityka nie mamy zbyt wielu szans na medale. Można powiedzieć, że wszyscy w tych niesprawiedliwych czasach są równie niesprawiedliwie traktowani, bo każdego może to dotknąć – ocenił.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości jest przekonany, że "Polski Komitet zrobił wszystko, by zawodniczkę dopuścić. Mieliśmy pecha - dodał.

"Sytuacja dramatyczna i skandaliczna"

Reklama

Mariusz Witczak z PO uważa, że sytuacja jest dramatyczna i skandaliczna. Mamy wyborną łyżwiarkę, która rzeczywiście była faworytką w tym short-tracku na 500 m do medalu. Nie została dopuszczona, to jest w jakimś sensie wielki cios w psychikę sportowca – stwierdził.

Polityk dodał, że "Należałoby bardziej elastycznie albo bardziej precyzyjnie badać te przypadki".

Krytyczny był również Artur Dziambor z Konfederacji. Tak naprawdę tutaj zamiast rozlewać w tym momencie łzy i mówić jaki skandal się zdarzył, ponieważ naszą zawodniczkę akurat to dotknęło, to należy się zastanowić kto to spowodował. Spowodowali to politycy, którzy pobrnęli właśnie tak daleko, żeby wprowadzić te wszystkie restrykcje, ograniczenia - ocenił poseł.

Reklama

Dramat Natalii Maliszewskiej

Maliszewska miała pozytywny wynik testu na COVID-19 w ubiegłym tygodniu, po przylocie do Chin. W środę, po kilku dniach przebywania w izolacji, uzyskała po raz pierwszy negatywny wynik. Kolejne badanie było dodatnie, ale na granicy ujemnego, więc według procedur kolejny taki wynik oznaczałby pozwolenie na powrót do wioski olimpijskiej.

Test okazał się jednak pozytywny i wówczas stało się jasne, że 26-letnia panczenistka Juvenii Białystok nie będzie mogła wystartować na 500 m, jej koronnym dystansie. Rywalizacja w tej konkurencji rozpoczęła się w sobotę.

Jeszcze w piątek Polski Komitet Olimpijski poinformował jednak, że "dzięki działaniom i staraniom kierownictwa Polskiej Misji Olimpijskiej oraz PKOl" udało się doprowadzić do zwolnienia z izolacji triumfatorki Pucharu Świata w sezonie 2018/19, ale następnego dnia Polka znów miała pozytywny wynik i nie wystartowała w zawodach.

Równi i równiejsi?

Tymczasem w niedzielę pojawiła się informacja , że Australijka Tahli Gill może kontynuować grę ze swoim partnerem Deanem Hewittem w curlingowym turnieju mikstów na igrzyskach w Pekinie, mimo uzyskania w sobotę pozytywnego testu na Covid-19.

Jak poinformowała australijska ekipa, decyzję o dopuszczeniu Gill do rywalizacji podjął panel ekspertów medycznych. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ>>>