Będąca faworytką Walijewa, która została dopuszczona do rywalizacji indywidualnej decyzją Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), zajęła czwarte miejsce. Poradziła sobie z ogromnym ciężarem psychicznym podczas wtorkowego programu krótkiego i na półmetku zmagań prowadziła. W programie dowolnym sytuacja się jednak zmieniła. Wykonała jeszcze poprawnie otwierający występ poczwórny salchow, ale potem zaliczyła zachwianie przy potrójnym axlu i zaskakujące potknięcia podczas jazdy. Tuż po zakończeniu występu machnęła sfrustrowana ręką. Taflę opuszczała ze spuszczoną głową.
Gdy potem siedziała obok lodowiska i szlochała, trenerka Eteri Tutberidze, znana z surowego traktowania podopiecznych, nie miała dla niej litości.
Dlaczego odpuściłaś? Wytłumacz mi to, dlaczego? Dlaczego zupełnie przestałaś walczyć? Po axlu odpuściłaś - wyrzucała 15-latce Tutberidze, która prowadzi także dwie najlepsze solistki igrzysk w Pekinie - Annę Szczerbakową i Aleksandrę Trusową.
Walijewa, tegoroczna mistrzyni Europy, zapewne chciałaby jak najszybciej zapomnieć o ostatnich tygodniach. Wynik jej testu dopingowego, który wykonano 25 grudnia, dał wynik pozytywny, ale informacja ta została przekazana dopiero 8 lutego. Dzień wcześniej w stolicy Chin zakończyła się rywalizacja drużynowa, którą wygrała reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiej z Walijewą w składzie. Do tej pory nie odbyła się jednak ceremonia medalowa.
Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) najpierw nałożyła na nastolatkę automatycznie tymczasowe zawieszenie, ale dzień później cofnęła je. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) oraz Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) odwołały się od tej decyzji do CAS, ale ten swoim poniedziałkowym wyrokiem utrzymał w mocy decyzję RUSADA.
Żal Walijewej było po czwartkowym występie m.in. byłym łyżwiarkom figurowym.
To jest chwila, kiedy trzeba po prostu powiedzieć: "biedne dziecko". Nie powinno się jej stawiać w takiej sytuacji. Nie powinna tu być, bo stała się twarzą problemu większego niż ona sama - napisała na Twitterze Ashley Wagner, wicemistrzyni świata z 2016 roku.
Inna Amerykanka Polina Edmunds z kolei stwierdziła, że dla Walijewej było to bardzo traumatyczne olimpijskie doświadczenie.
Nie powinno się jej zezwalać na udział w tej rywalizacji. To straszne pod każdym względem, że znalazła się w takiej sytuacji - oceniła.
17-letnia Szczerbakowa przyznała, że martwiła się o młodszą koleżankę z kadry podczas jej czwartkowego występu.
Od pierwszego skoku było jasne, że nie idzie jej dobrze. Naprawdę rozumiem, co czuła w takich chwilach - zapewniła.
21-letnia Japonka Kaori Sakamoto, która zdobyła brązowy medal, przyznała, że ona sama sześć lat temu była jeszcze niedojrzała.
To był zdecydowanie poziom juniorski. Niesamowite, że Kamiła w wieku 15 lat była w stanie rywalizować w igrzyskach i tak mocno walczyć - podkreśliła.
Młodą rodaczkę chwalił także Nikita Kacałapow, który w rywalizacji par tanecznych wywalczył w stolicy Chin srebro.
To bardzo silna zawodniczka, bardzo silna dziewczyna. Startować pod taką presją i wytrzymać to wszystko - to dużo kosztuje. Tym razem nie wyszło, ale ma dopiero 15 lat... Przed nią świetlana przyszłość. Wszyscy to widzimy. Widzimy, jak jeździ. Wiemy, że potrafi to robić. Życzę jej, aby zniosła to i ruszyła naprzód. Teraz, po tych igrzyskach, będzie znacznie silniejsza - podsumował.