Kilka dni temu media niemieckie informowały o różnicy zdań na linii szkoleniowiec – władze Towers co do przyszłości Amerykanina w klubie z Hamburga. Taylor nie poprowadzi najprawdopodobniej zespołu, który utrzymał się w niemieckiej ekstraklasie w sezonie 2020/21. Pojawiło się nawet nazwisko jego następcy - 47-letniego Denisa Wucherera, byłego reprezentanta Niemiec.

Reklama

Po sezonie, kiedy rozpoczęliśmy rozmowy o kontraktach, szefowie klubu powiedzieli, że widzą problem w łączeniu obowiązków w Hamburgu i reprezentacji Polski. Zawsze uważałem, że drużyna narodowa to zaszczyt i trzeba to szanować, tym bardziej że przychodziłem do Towers jako trener kadry narodowej i razem cieszyliśmy się z sukcesów osiąganych z biało-czerwonymi. Teraz powiedziano mi w Hamburgu, że chcą mnie mieć tylko dla siebie. Trzymałem i trzymam się swojego zdania, że chciałbym nadal łączyć obydwa zajęcia, bo jestem dumny z pracy z polską kadrą. Nie ukrywam, że byłem rozczarowany zmianą poglądów moich pracodawców... Tak zaczęły się różnice zdań – tłumaczył szkoleniowiec, który prowadzi polskich koszykarzy od stycznia 2014 roku.

Amerykanin, który przed rokiem awansował z Towers do niemieckiej ekstraklasy, nie wyklucza, że w najbliższych miesiącach pozostanie wyłącznie trenerem biało-czerwonych. Obecna sytuacja jest jednak dla niego nowa i nie wyklucza przyjęcia innej propozycji.

Mój nowy plan jest taki sam jak stary, czyli skupiam się na pracy z reprezentacją i wyzwaniach, które nas czekają. Tak było przez pięć lat i tu się nic nie zmienia. Całkiem możliwe jest to, że nie będę pracował w klubie. Wiem, że mój agent Mike Main trzyma rękę na pulsie i wiem, że pojawiły się zapytania od klubów z Niemiec i Polski, ale sprawa jest naprawdę świeża, a ja nie chcę podejmować pochopnych decyzji. Uwielbiam pracę trenera, ale zawsze dokonywałam wyborów bardzo selektywnie, zarówno pod względem sportowym, jak i osobistym – dodał.

Taylor - mimo wciąż niepewnej sytuacji z pandemią koronawirusa w Europie – nie rezygnuje z chęci przeprowadzenia w Polsce letniego zgrupowania z drużyną narodową, choć wiadomo, że prawdopodobnie byłyby to wyłącznie treningi, bez meczów towarzyskich z zagranicznymi rywalami.

Jestem zwolennikiem letniego zgrupowania i pracujemy nad tym z polską federacją. Chciałbym, aby nasze spotkanie miało także charakter przygotowania najlepszych graczy do nowego sezonu ekstraklasy, ze względu na planowane rozpoczęcie rozgrywek już pod koniec sierpnia. Jednocześnie będę chciał kontynuować rozwój reprezentacji, tak pod względem sportowym, jak i mentalnym, by wykorzystać to, co ostatnio udało się wspólnie zrobić, czyli pokonać mistrzów świata - Hiszpanów w Saragossie w meczu eliminacji mistrzostw Europy – podkreślił.

Reklama

Taylor z asystentami przygotowali plan działań na najbliższe tygodnie. Jesienią Polacy mają wznowić rywalizacje w eliminacjach Europy 2021.

Jako sztab przedstawiliśmy federacji plan i mam nadzieję, że otrzymamy zielone światło. Oczywiście zdrowie i bezpieczeństwo są najważniejsze, ale jestem optymistą i chciałbym zobaczyć się z koszykarzami latem - dodał.

Taylor ostatnie kilka - jak przyznał - "gorących" dni spędził u rodziny żony w Tybindze, ale od koszykówki zupełnie nie odpoczywał. 6 czerwca rozgrywki o mistrzostwo wznowiła niemiecka ekstraklasa. Turniej z udziałem 12 zespołów odbywa się w Monachium. W ekipie RASTA Vechta bardzo dobre zaprezentował się kadrowicz Jarosław Zyskowski, MVP polskiej ligi.

Byliśmy u rodziców Alice w Tybindze i teraz wróciliśmy do Hamburga, przynajmniej do końca mojego kontraktu w Hamburgu. Nie wykluczamy powrotu do USA, ale sytuacja jest cały czas dynamiczna i trudno cokolwiek planować z wyprzedzeniem. Oglądam oczywiście turniej w Monachium. Są i będą niespodzianki, a nawet sensacje, bo jak się można było spodziewać nie każdy zawodnik utrzymywał reżim i jest w formie. Byłem szczęśliwy patrząc na debiut "JZ" (Zyskowski – PAP) – 18 punktów i osiem zbiórek robi wrażenie – ocenił.

Zdaniem amerykańskiego trenera format turnieju o mistrzostwo Niemiec i determinacja władz ligi, by go przeprowadzić zasługuje na szacunek. Amerykanin wskazuje też swoich faworytów.

Doceniam działania władz Bundesligi, by dokończyć sezon i to, w jaki sposób - organizacyjnie – zostało wszystko przeprowadzone w momencie, gdy epidemia jeszcze nie wygasła. Faworyci to moim zdaniem Bayern Monachium i Alba Berlin. Drużyna Ulm wygląda dobrze, a i Oldenburg nie zasługuje – na razie – na pominięcie w walce o medale – ocenił.