Wywalczenie dziesiątego trofeum nie przyszło Arce łatwo, bo zawodniczki Polkowic postawiły faworytkom wysoko poprzeczkę. Od początku finałowe spotkanie nie układało się po myśli obrończyń trofeum. Ogromny wpływ na sytuację na parkiecie miał uraz jednej z liderek, Australijki Alice Kunek, która już w pierwszej minucie spotkania przy zbiórce piłki, lekko zahaczona przez rywalkę, upadła na parkiet. Opuściła go kulejąc i nie wróciła już do gry, a w przerwie schodziła z boiska o kulach, z nogą obłożoną lodem. Badania po meczu wykażą, jak bardzo uraz stawu skokowego jest poważny i czy mistrzynie Polski będą musiały radzić sobie bez niej w play off.

Reklama

Polkowiczanki były aktywne w obronie, a w ataku rządziła rozgrywająca Aaryn Ellenberg-Willey, nie tylko rozdzielając piłki do koleżanek, ale sama zdobywając punkty. Po jej akcjach CCC prowadziło 6:0. Koszykarki VBW, niepokonane w polskiej lidze, nie potrafiły znaleźć rytmu gry - pierwsze punkty zdobyły dopiero po czterech minutach. Po rzucie za trzy punkty Ellenberg-Willey przegrywały 7:14 pod koniec pierwszej części.

Ożywienie w szeregi Arki wniosło wejście kadrowiczki Kamili Podgórnej. Pod koszem coraz lepiej radziła sobie Greczynka Artemis Spanou (do przerwy 12 pkt), która przez dwa lata reprezentowała CCC. Jej byłe koleżanki sprawiały gdyniankom bardzo dużo kłopotów agresywną obroną. W połowie drugiej kwarty polkowiczanki prowadziły dwukrotnie różnicą 10 pkt (27:17 i 29:19).

Zawodniczki mistrza Polski były wyraźne zdeprymowane kontuzją Kunek, gorszą dyspozycją reprezentantki Marissy Kastanek (nie trafiła żadnego z dziewięciu rzutów) i faktem, że po raz pierwszy w sezonie muszą +gonić+ rywalki. Sytuację trenerowi Gundarsowi Vetrze komplikowała sytuacja z faulami - Podgórna pod koniec drugiej kwarty miała już cztery przewinienia, a litewska środkowa Laura Miskiniene, najlepsza zawodniczka sezonu zasadniczego - trzy.

Reklama

Z kolei Ellenberg-Willey grała jak w transie - do przerwy uzyskała 18 pkt i CCC, prowadzone przez 31-letniego trenera Karola Kowalewskiego, wygrywało 36:29.

Gdynianki po przerwie wzmocniły defensywę i systematycznie zmniejszały straty. Do remisu doprowadziła Sonja Greinacher 44:44, a chwile później niemiecka skrzydłowa dała Arce prowadzenie 48:46 i 50:46.

W ostatniej części zawodniczki obydwu drużyn rzuciły na szalę wszystkie swoje siły. Walczyły o każdą piłkę i metr parkietu. Kluczowe akcje należały do kadrowiczki Amalii Rembiszewskiej, która dwukrotnie trafiła zza linii 6,75 m, kapitan drużyny Słowaczki Barbory Balintovej oraz Spanou.

Reklama

Po rzucie zza linii 6,75 m Ellenberg-Willey ekipa CCC na dwie i pół minuty przegrywała tylko 60:61, ale dwa punkty Balintovej i dodatkowo przyznany rzut wolny zamieniony na punkt dały Arce prowadzenie 64:60. Zmęczone polkowiczanki miały kłopot z przedarciem się przez defensywę rywalek. Sukces Arki przypieczętowała rzutem zza linii 6,75 m na 10,5 sekundy przed końcem kwarty Spanou i gdynianki wygrywały 69:63.

Właśnie Greczynka została wybrana najlepszą koszykarką (MVP) finału - uzyskała 21 pkt, trafiła cztery z pięciu rzutów za dwa punkty, trzy z czterech za trzy oraz wszystkie cztery wolne. Koszykarki z Gdyni wygrały walkę pod tablicami 42:36 i był to jeden z kluczowych elementów finałowego pojedynku. Balintova zakończyła mecz z 13 pkt, ośmioma asystami i siedmioma zbiórkami. Wśród walecznych rywalek Ellenberg-Willey była bliska double-double - miała 27 pkt i dziewięć zbiórek.

W młodzieżowym Pucharze Polski triumfował także zespół z Gdyni - GTK.