Reprezentant Polski wyszedł do gry w pierwszej piątce zespołu. Przebywał na parkiecie 26 minut i był bliski uzyskania double-double. Zdobył 14 punktów, trafiając siedem z 13 rzutów za dwa punkty, miał także dziewięć asyst, pięć zbiórek (jedna w ataku, cztery w obronie) oraz po jednym bloku i stracie.

Reklama

20-punktowa zaliczka do przerwy

Dwa dni wcześniej podopieczni trenera Gregga Popovicha pokonali faworyzowane "Słońca" na ich parkiecie 115:114 w niesamowitych okolicznościach - na niespełna minutę przed końcem spotkania przegrywali jeszcze pięcioma punktami.

Reklama

Tym razem Spurs zdecydowanie lepiej zaczęli spotkanie. Seria trafień Sochana, Wembanyamy i Devina Vassella pozwoliła im na objęcie 21-punktowego prowadzenia (39:18) w końcówce pierwszej kwarty.

W drugiej Suns wciąż nie byli w stanie nawiązać walki i goście w pewnym momencie powiększyli przewagę do 27 „oczek” (55:28).

Na przerwę Spurs schodzili z 20-punktową zaliczką, ale w drugiej połowie musieli radzić sobie już bez Vassella, który opuścił parkiet z powodu kontuzji.

Wembanyama MVP meczu

Devin Booker i Kevin Durant napędzali ataki "Słońc" i stopniowo zmniejszali straty, a trójka Keity Bates-Diopa doprowadziła do remisu 116:116 na 4.21 przed końcem czwartej kwarty. Wydawało się, że rozpędzeni Suns są w doskonałej sytuacji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Pięcioma punktami z rzędu odpowiedział jednak Wembanyama, a chwilę później po bloku Sochana na Bookerze Francuz dorzucił jeszcze dwa trafienia, w tym jedno po asyście Polaka (116:128).

Reklama

Phoenix mieli jeszcze czas na reakcję, ale ich ofensywna nie funkcjonowała już tak skutecznie i Spurs utrzymali prowadzenie do końcowej syreny.

Dwa z rzędu zwycięstwa w Phoenix. Tak trzymać! Teraz wracamy do San Antonio. Potrzebuję waszej energii. Do boju, Spurs! – zwrócił się do kibiców Sochan.

Gwiazdą spotkania był grający 34 minut 19-letni Wembanyama, który ustanowił swój rekord w NBA, zdobywając 38 punktów oraz zebrał 10 piłek z tablic, miał dwie asysty, dwa bloki i przechwyt.

Drugim strzelcem zespołu z Teksasu był Zach Collins (kolega Przemysława Karnowskiego z uniwersyteckiego zespołu Gonzagi) - 19 pkt. Double-double zanotował także Tre Jones - 12 pkt, 10 asyst.

Po ekipie gospodarzy wyróżnili się Booker - 31 i 13 asyst i Durant - 28 i 6 zbiórek.

Embiid poprowadził 76ers do zwycięstwa

To była trzecia w sezonie, a druga z rzędu na wyjeździe, wygrana Spurs, którzy na koncie mają też dwie porażki. W niedzielę o 21.30 czasu polskiego spotkają się u siebie z Toronto Raptors (bilans 2-4).

Jedyny zespół z Kanady w lidze NBA minionej nocy przegrał na wyjeździe z Philadelphia 76ers 99:114. Dla gospodarzy był to pierwszy mecz po odejściu Jamesa Hardena do Los Angeles Clippers. Liderem zwycięzców był Kameruńczyk Joel Embiid - 28, 13 zbiórek, 7 asyst. Najlepszym strzelcem Raptors okazał się Scottie Barnes - 24 oraz po 8 zbiórek i asyst.

W pozostałych czwartkowych spotkaniach New Orleans Pelicans pokonali Detroit Pistons 125:116, a Utah Jazz ulegli - Orlando Magic 113:15.