Liderem protestujących lekkoatletów jest zwycięzca bostońskiego maratonu z 2012 roku, Wesley Korir, obecnie członek kenijskiego parlamentu.

Jedna z jego koleżanek z reprezentacji Kenii, dwukrotna triumfatorka maratonu w Berlinie, czterokrotna mistrzyni świata w biegach przełajowych, powiedziała dziennikarzom, że zdecydowana większość kenijskich biegaczy zamierza - w przypadku wprowadzenia nowych przepisów w życie - startować w zawodach jako obywatele innych państw. Gdyby doszło do wprowadzenia nowych przepisów podatkowych, najlepsi jej reprezentanci wyjadą za granicę, gdzie ich osiągnięcia będą właściwie doceniane.

Reklama

Rzeczniczka kenijskiej izby skarbowej Maureen Njongo powiedziała, że projekt wprowadzenia podatków dla lekkoatletów jest jednym ze środków prowadzących do normalizacji obowiązujących przepisów - sportowcy mają płacić podatki tak, jak inni obywatele. Maureen Njongo dodała, że nowe przepisy przewidują zniesienie tzw. podwójnego opodatkowania.
Tej argumentacji nie przyjmuje do wiadomości Wesley Korir: Płacimy podatki tam, gdzie startujemy, to normalne zjawisko w sporcie na całym świecie. Z naszych wynagrodzeń inwestujemy w kraju, ale rząd nie docenia naszych osiągnięć, w żaden sposób nas nie wspiera. Ciężko pracujemy na wizerunek Kenii za granicą, ale może nadejść taki moment, że będziemy zmuszeni wyemigrować i startować pod inną flagą - powiedział Korir.

Były lekkoatleta, a dziś parlamentarzysta, dodał też, że nie jest tajemnicą, iż większość protestujących biegaczy kenijskich od dawna jest kuszona przez przedstawicieli katarskiej federacji lekkoatletycznej: Władze Kataru za złoty medal najpoważniejszych imprez, takich jak igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata, płacą swoim reprezentantom ponad milion dolarów. I jest to kwota całkowicie zwolniona z podatków - powiedział Korir.

Reklama