Bartłomiej Jaszka: "Za dużo graliśmy na stojąco w ataku, to był nasz największy błąd. Argentyńczycy grali agresywnie i mieliśmy przez to duże problemy. Atak nie funkcjonował tak, jak powinien".

Grzegorz Tkaczyk: "Zagraliśmy dzisiaj słabe zawody, nie ma co ukrywać. Najważniejsze są dwa punkty. W ostatecznym rozliczeniu zaczęliśmy mistrzostwa od dwóch zwycięstw. Trochę dziś nie radziliśmy sobie z obroną przeciwnika, z agresywną strefą. Za dużo przeprowadzaliśmy akcji indywidualnych. Do obrony właściwie nie można się przyczepić. Od jutra przygotowujemy się do spotkania z Chile i zakładam, że nie będzie to łatwy mecz".

Marcin Lijewski: "Wygraliśmy mecz, a to najważniejsze na mistrzostwach. Nieważne w jakim stylu. Jeżeli mam grać tak jak dzisiaj i zdobyć mistrzostwo świata, to bardzo chętnie. A że było tak, a nie inaczej - trudno, jutro będzie lepiej. Daliśmy się wciągnąć w chaos, który nam Argentyna zaproponowała i nie potrafiliśmy z niego wyjść. Nie będę się teraz biczował, nie wiem czego od nas oczekujecie, żebyśmy stanęli i przepraszali? Mamy dwa punkty i idziemy dalej".

Reklama

Artur Siódmiak: "Dobra była obrona, biegliśmy do kontrataków, tyle że przez prawie pięć minut nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Brało się to z tego, że nasz atak był bardzo statyczny, mało kombinacyjny. Mało byliśmy ruchliwi, a argentyńska agresywna obrona przechwytywała piłki, bądź zmuszała do oddania rzutów z nieprzygotowanych pozycji. W drugiej połowie trochę za dużo było kar, rywale poczuli wiatr w żagle. Trzeba przyznać, że grali bardzo ambitnie".